Poza Blasphemerem skład wzbogacił się o nowego wokalistę. Ten pan przybierając sobie ksywę "Maniac" chyba wiedział co robił. Dzięki jego demonicznym wynurzeniom materiał zawarty na "Wolf's Lair Abyss" zyskuje zdumiewający ładunek spontanicznej agresji i mistycyzmu. W połączeniu z bezkompromisowymi riffami, bluzgającymi salwami perkusyjnych petard i charakterystycznym niziutkim basem, 5 kawałków tutaj zawartych po prostu niszczy. A przy tym to już nie tak garażowe wypociny jak wcześniejszy mini - "Deathcrush" - ze spokojem i bez potrzeby wytężania aparatów słuchowych wyłowimy poszczególne riffy, sekcje rytmiczne, a nawet słowa, choć z tym ostatnim może być już problem.
Warto również zauważyć, że Mayhem nie stoi w miejscu. Od początków działalności grupy zmieniło się wiele i to nie tylko w składzie personalnym. Wyostrzyło się brzmienie gitar, grupa eksperymentuje z szybkością swoich utworów, a nawet... z elektroniką. Tak, tak nie przesłyszeliśmy się, ten bluźnierczy, zdeprawowany regiment Szatana pozwala sobie na odważne próby na tym polu, o czym świadczy pierwszy utwór pełniący zapewne rolę intro - "The Vortex Void of Inhumanity". Na szczęście z industrialnymi smaczkami Mayhem nie przesadza, ograniczając je właśnie do tego wstępniaka, skądinąd brzmiącego nie najgorzej, a już na pewno egzotycznie jak na warunki, do których przyzwyczaili nas norwescy bogowie black metalu. Dalsza część płyty jednakże hołduje prostej szkole black metalu, częstując nas tym co w najczarniejszej z odmian tej muzyki najlepsze.
Tracklista:01. The Vortex Void of Inhumanit
02. I am the Labirynth
03. Fall of Seraph
04. Ancient Skin
05. Symbols of Bloodswords
Wydawca: Misanthropy Records (1997)
DEMONEMOON : Miałem to najpierw na kasetce- pierwszy na b po prostu zaszokował swą...
zsamot : Miałem to najpierw na kasetce- pierwszy na b po prostu zaszokował swą...
Behold : I am thy labyrinth ftw :p Pierwszy utwór Mayhema jaki w swoim ży...