Na koncert dwóch kapel progresywnometalowych - poznańskiego Abstraktu kojarzącego mi się z Tool oraz argentyńskiego Fughu grającego równocześnie i wszechstronniej, i tradycyjniej - szedłem z zainteresowaniem, ale też z wątpliwościami. Obawiałem się, że nos, pomimo obwąchania odpowiednich płyt, tym razem mnie zawiódł i nie zobaczę nic ciekawego. Czy te dwa konkretne zespoły, które zwróciły moją uwagę swoimi nagraniami, były w stanie ją przykuć również występem na żywo na dłużej niż dziesięć minut?