Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie poprzednia płyta Chaos Over Cosmos „The Ultimate Multiverse”, więc z ciekawością przystąpiłem do odkrywania kolejnej odsłony tego projektu zatytułowanej „The Silver Lining Between The Stars”. To oczywiście również jest kosmiczna podróż, ale w duecie zaszła jedna zmiana. Wokalistą został Amerykanin KC Lyon, co nie zmieniło faktu, że muzyka jest nagrywana on line, a za linię perkusji odpowiedzialne są syntezatory.
Chaosphere to thrashowy zespół z Warszawy, który zostawił po sobie jedną płytę „Reign Of Chaos”. Wydała ją w 2007 roku opolska wytwórnia Death Solution, która również nie pożyła sobie długo na świecie, choć opublikowała parę ciekawych pozycji. Na „Reign Of Chaos” składa się dziewięć równo przystrzyżonych i uzbrojonych kawałków, dających niewiele ponad pół godziny muzyki.
Ciężki temat. Patrząc na przednią i tylną okładkę płyty Goat Thron „I Believie In One Great, Unbroken And Death-Obsessed Chaos” można spodziewać się, że nie będzie łatwo, a i zdjęcie autora tego zjawiska nie przedstawia nic dobrego. Oto bowiem znajdujemy się zamknięci w nieludzkim dark/noise ambientowym obozie, którego zwyrodniałym komendantem i bezlitosnym nadzorcą jest Funeral.
Chaos Over Cosmos to projekt online, który tworzą Rafał Bowman i pochodzący z Australii Joshua Ratciff. Pierwszy jest odpowiedzialny za całokształt muzyki, na który składają się gitary i syntezatory, a drugi za partie wokalne. „The Ultimate Multiverse” nie jest pierwszą płytą sygnowaną tą nazwą, ale pierwszą w tym składzie. Wcześniej jednak panowie wydali dwie EPki, a album jest zlepkiem tych materiałów, choć jego koncept wydaje się spójny i jednolity.
Quietus to francuski zespół powstały w 2017 roku. Ich gra to mieszanina post-hardcore, mathcore i wielu innych smaków, które tylko można upchnąć w tego rodzaju nieuporządkowanym i nieklasyfikowalnym garnku sztuki nowoczesnej. Wszystko to objawia się na, wydanej w zeszłym roku, płycie „Chaos Is Order Yet Undeciphered”. Idąc tym tropem przez kilka kolejnych dni próbowałem rozszyfrować chaotyczny porządek, który został mi w ten sposób podany.
Co to kurwa w ogóle ma być? Mój młodzieńczy instynkt samozachowawczy nie pozwalał mi zrozumieć. Oto moi bohaterowie z „Arise”, których wciąż wielbiłem po „Chaos A.D.” stali przede mną z jakimś koszmarnym gniotem, którego nie tylko wielbić się nie dało, ale nie dało się po prostu słuchać. Nie wiedziałem co to takiego ten nu metal i na długo przekonałem się, że nie chcę wiedzieć. To koniec. Do widzenia.
Amerykańscy black/death metalowcy z Automb swoją drugą płytę „Chaosophy” postanowili najpierw zremasterować, a potem wydać w Polsce. To pierwsze odbyło się w słynnym Hertz Studio by Wiesławscy Brothers, a za drugie odpowiedzialna jest Witching Hour Productions. Płyta oficjalną premierę będzie miała 27 marca, a dedykowana jest Jonowi Nodtveidtowi z Dissection. „Rest in chaos”.
Oniromantic to włoski zespół wykonujący bardzo emocjonalny metal gotycki. Po dwóch płytach, które wydali własnymi nakładami, podpisali umowę z Buil2Kill Records, czego owocem jest najnowszy album „Chaos Frames”. Znajduje się na nim osiem burzliwych uczuciowo utworów plus akustyczny bonus. Pisząc o emocjonalności, czy też uczuciowości Oniromantic, mam na myśli muzykę, ale głównie odnosi się to do wyjątkowo namiętnego wokalu.
Po „Blind Rage” w składzie Accept doszło do kolejnych zmian personalnych. Z zespołu odeszli gitarzysta Herman Frank i perkusista Stefan Schwarzmann. Zastąpili ich odpowiednio, znany z występów w Grave Digger i Rebellion, Uwe Lulis oraz Christopher Williams. Nowa krew oczywiście nie mogła nic zmienić w stylu Accept, który pozostał nienaruszony i wierny temu co niemiecka maszyna prezentowała do tej pory. Wydany w 2017 roku „The Rise Of Chaos” jest więc albumem klasycznym, czwartym już po zmartwychwstaniu, a w sumie piętnastym w bogatej historii tego zespołu.
„Figure Number Five” to, zgodnie z nazwą, piąty album Soilwork, a do jego nagrywania przystępowali już jako zespół znany i o międzynarodowej renomie. Płyta „Natural Born Chaos” mocno namieszała i przysporzyła im dużej popularności. Następczyni ukazała się szybko i poszła dokładnie w tym samym kierunku, lecz myślę, że jej nie dorównuje. Soilwork w dalszym ciągu wykonuje bardzo dobrą, energiczną i melodyjną muzykę, ale skala przebojowości jednak nie jest już aż tak porażająca.
Piszę do Was ze słonecznej Kalifornii, gdzie przybyłem trochę pojeździć z rodziną. Lecąc do USA, oprócz polowania na płyty, których nazbierałem tu już 20, bardzo chciałem trafić na jakiś koncert. A dzieje się tu dużo. W czerwcu te okolice demolował Behemoth ze Slayerem, Cannibal Corpse i Napalm Death będą dopiero w październiku. W San Diego o dwa dni mijam się z trasą Amorphis, Moonspell i Dark Tranquility i nie wyrabiam się na Wintersun w San Francisco. O to wszystko nie trudno jednak w Polsce, a w końcu udało się znaleźć coś znacznie lepszego. Gdy mieszkałem w Los Gatos, znalazłem koncert lokalnego, thrashowego Phantom Witch, który wieńczył ich tour po Kalifornii o nazwie „Blood On The Coast”.
WUJAS : Przy kupnie biletu pytali czy full bar i dawali odpowiedni kolor opaski. Dostałe...
amorphous : Mnie najbardziej na klubowych koncertach w kaliforni rozwaliło to że są d...
Samir : Dobrze się czyta, szkoda, że nie ma więcej koncertów w okolicy zes...
Konflikt braci Cavalera i odejście Maxa z Sepultury zelektryzowało świat fanów metalu. Odtąd ten zespół nigdy już nie miał być taki sam, a dla wielu po prostu się skończył. Przed ciężkim zadaniem zastąpienia lidera i charyzmatycznego frontmana stanął, nikomu nie znany, czarnoskóry Amerykanin Derrick Green i w opinii większości temu zadaniu zupełnie nie sprostał. Mimo to od płyty „Against” rozpoczął się nowy rozdział w historii brazylijskiej legendy metalu i, czy się to komuś podoba czy nie, był to początek długiej i różnorodnej drogi.
rob1708 : niech będzie sprawdze najnowszy album Sepultury , ktoś Tam z oryginalne...
Sumo666 : Co się kończy coś zaczyna jest to niewątpliwie prawda, Sprawa w pr...
Moloch Letalis to horda, która przeszła długą i bezkompromisową drogę i kroczy nią do dziś, nie ustępując nikomu, żelazną pięścią wytyczając sobie kierunki. Pomimo zupełnie innego miejsca, w którym się dziś znajduje, horda nie zapomina o swoich korzeniach i dzięki diabelskiej kooperacji dwóch zaprzyjaźnionych labeli - Old Temple i Moon Records, światło dnia ujrzy kompilacja „Arkana Chaosu”.
Angelcorpse, jeden z najbardziej bezwzględnych zespołów, jakie kiedykolwiek nosiła Ziemia, powraca. Tej jesieni, Pete Helmkamp, Gene Palubicki i Ron Parmer zaprowadzą deathmetalową dyktaturę na Starym Kontynencie. Dotrze ona również do Polski, gdzie Amerykanie dadzą jedyny koncert 30 października w Krakowie. Angelcorpse to zespół-instytucja i synonim wszystkiego, co najbardziej ekstremalne w muzyce metalowej. Założona w 1995 roku na gruzach kultowego Order From Chaos (twórcy m.in. albumu „Stillbirth Machine”).
Vader przyzwyczaił fanów, że nie muszą długo oczekiwać na nowości z ich obozu i tak też było po „De Profundis”. Najpierw ukazała się wspólna reedycja „Necrolust” i „Morbid Reich” pod nazwą „Reborn In Chaos”, a następnie fantastyczna płyta z coverami „Future Of The Past”. Tak więc było czego słuchać przez dwa lata, które oddzielały drugi i trzeci pełny album Vader.
zsamot : Po prostu magia, no i genialny koncert ;) Koszulkę z trasy mam do dziś....
Hellthrasher Productions nawiązali współpracę z amerykańskim black metalowym projektem Chaos Moon. Kompaktowa wersja najnowszego materiału grupy "Amissum" trafi do sprzedaży wczesną wiosną. Chaos Moon tworzony jest przez Alexa Poole, jednego z najaktywniejszych obecnie muzyków black metalowego podziemia, znanego z takich zespołów jak Krieg, Martrod, Esoterica, Skaphe czy Lithotome. Materiał zgromadzony na mini-albumie "Amissum" stanowi kolekcję 6 numerów, napisanych na przestrzeni ostatnich 4 lat we współpracy z wokalistą E. Bakerem.
Tarnowscy black metalowcy z Inglorious właśnie podpisali papiery z Via Nocturna na wydanie "Eternal Chaos" - następcy dobrze przyjętego "Death Syndrom - Second Step To Hell" z 2010 roku. Za brzmienie i nagrania odpowiedzialny jest Krzysztof Godycki ze studia Roslyn. Okładkę przygotował Bartek Kurzok znany ze współpracy m.in. z Mort Douce czy Strandhogg.