Gdyby oceniać „On Death and Cosmos” przez pryzmat indywidualnych możliwości muzyków, z góry należałoby wystawić mu najwyższą z możliwych not. Takie persony, jak główny sprawca Davide Tiso - Karyn Crisis znana z Crisis czy Karyn Crisis Band, człowiek legenda - Steve DiGiorgio oraz Marco Minnemann udzielający się między innymi w Necrophagist czy Kreator, nie powinny mieć najmniejszych problemów z nagraniem fenomenalnego materiału. Jednak najnowsza EP-ka wydana pod szyldem Ephel Duath udowadnia, że do stworzenia czegoś, co zasługiwałoby na szczytne miano sztuki potrzeba znacznie więcej niż fenomenalnego warsztatu.
Trzy kompozycje rozpościerające się pomiędzy śmiercią i kosmosem to jedynie poprawne granie, silące się na progresywność, które nie jest w stanie wywołać ani na chwilę szybszego bicia serca czy większej ekscytacji muzycznymi pomysłami twórców tego materiału. Od pierwszych dźwięków „On Death and Cosmos” muzycy starają się nam pokazać, że nie mamy co liczyć na jakiekolwiek proste rozwinięcia kilku fajnych muzycznych tematów składających się na ten materiał. Mam wręcz nieodparte wrażenie, że na siłę próbują powściągnąć bardziej melodyjne, agresywne i po prostu metalowe patenty na rzecz bardziej zagmatwanej i złożonej struktury kompozycji. Z pewnością takie podejście także znajdzie swoich zwolenników, ale na mnie ten materiał robi takie wrażenie, jak kawa z jednej łyżeczki w 0,5 litrowym kubełku - efekt pobudzenia słaby, a wycieczki do kibelka częste. „On Death and Cosmos” nie jest materiałem słabym, jak już wspomniałem jest tu kilka fajnych momentów, które nie pozwalają zbytnio pastwić się nad tym materiałem, ale biorąc pod uwagę muzyczną przeszłość, dokonania i doświadczenie muzyków można było oczekiwać czegoś znacznie więcej. Mam nadzieję, że na kolejnym, tym razem pełnometrażowym wydawnictwie, Ephel Duath pokaże, że potrafi jeszcze zaskoczyć i nagrać album przeskakujący przeciętny poziom „On Death and Cosmos”.
Ocena:7/10
Tracklista:
1. Black Prism
2. Raqia
3. Stardust Rain
Wydawca: Agonia Records (2012)