„Neolithic” jest EPką Neolithic wydaną rok po debiutanckiej płycie „For Destroy The Lament”. Jest to sześć numerów opublikowanych przez Mystic Productions tylko na kasecie, gdyż wersja płytowa ukazała się dopiero po piętnastu latach. Ich główną ideą było zapewne zapoznanie ludzi z nowym wokalistą, którym został, znany z Geisha Gonner Maciej Taff. Jest to bardzo duża różnica i wzmocnienie linii wokalnych głosem mocnym i charyzmatycznym, który przysparza utworom dodatkowej jakości.
Już 25 stycznia będzie miała miejsce premiera nowego, opublikowanego w formie boxu wydawnictwa Black River. Zestaw nosi nazwę „Black Box” i zawiera trzy dotychczas wydane materiały zespołu, czyli: "Black River" (2008), "Black'n'Roll" (2009) oraz "Trash" (2010). „Black Box” jest doskonałą okazją, żeby przypomnieć sobie twórczość Black River, zanim na sklepowe półki trafi zapowiadany na kwiecień 2019 nowy krążek grupy.
Energiczna dawka rock and rolla przetoczyła się przez mój żywot za sprawą debiutanckiego albumu, wywodzącego się z Leszna, zespołu Pendejos. Utrzymana w meksykańskim klimacie konwencja nazwy, okładki i niektórych tekstów nadaje oryginalnej charakterystyki, ale w samej muzyce nie ma do tego żadnych odnośników. Mamy do czynienia z klasycznym, wesoło zakręconym rockiem z ciężkimi riffami, wpadającymi w metal.
We wrześniu duński Helhorse wydał swoją drugą płytę. „Oh Death” to solidna dawka energetycznego groove thrashu w stylu przypominającym nasz Black River. Żywiołowa muzyka potrafi poderwać z siedzenia, ale ma też swoje sludgeowe naleciałości. Czasem staje się mozolna i ociężała. Powoduje to poszerzenie perspektyw i urozmaicenie materiału. Choć wymienione wyżej gatunki nie należą do moich ulubionych to po kilkukrotnym zapoznaniu się z tym albumem odbieram go bardzo pozytywnie. Utwory są wyraziste, instrumentarium ciekawe, wokale odpowiednie.
Za nieco ponad miesiąc Behemoth będzie można zobaczyć na koncertach w kilku miastach Polski. Tymczasem nasz eksportowy ekstremalny towar muzyczny święci triumfy na amerykańskim notowaniu listy Billboard. Krążek "Evangelion" w pierwszym tygodniu sprzedał się w ponad ośmiu tysiącach egzemplarzy i tym samym znalazł się na 56 miejscu notowania. Przypomnijmy, że album premierę w Polsce miał 7 sierpnia i zadebiutował na drugim miejscu notowań naszego rodzimego Olisa, za oceanem premiera odbyła się cztery dni później.
Po entuzjastycznie przyjętym debiucie Black River,
płycie wydanej rok temu o tytule „Black River” nadszedł czas na drugi album
rodzimej formacji. Wejście do studia jest planowane na 9 maja.
Najprawdopodobniej płyta ujrzy światło dzienne już we wrześniu nakładem Mystic
Production,a jej roboczy tytuł to "Black'n'Roll". Przypomnijmy, że w skład
zespołu wchodzą muzycy związani na co dzień z takimi czołowymi formacjami
polskiej sceny metalowej jak: Behemoth, Rootwater czy Vader. Black River jak na
razie ma na koncie nominacje do nagrody "Fryderyka 2009" oraz na "Yach
Film" za klip do utworu "Silence"; dał około 20 koncertów w całym kraju, na
których zawsze był entuzjastycznie przyjmowany.
"Black River" to debiutancka płyta naszych rodzimych metalowców, którzy postanowili stworzyć zespół nawiązujący do Neolithic, ale wnieść również dużo nowych pomysłów i postawić na żywe analogowe brzmienie. Utwory, które znalazły się na ich pierwszym krążku, wyraźnie inspirowane są twórczością Motörhead, Black Label Society czy Mötley Crüe. Ożywienia starego ducha rock'n'rolla nie jest jednak sprawą tak prostą, jak mogłoby się niektórym zdawać.
19 maja ukaże się debiutancki krążek grupy Black River, powstałej na fundamentach warszawskiego zespołu Neolithic, który zakończył swą działalność dwa lata temu. Album zatytułowany po prostu "Black River" to powrót do korzeni rocka i metalu oraz muzyczny hołd skierowany ku tradycji żywego, analogowego brzmienia. W skład zespołu wchodzą muzycy związani na co dzień z takimi czołowymi formacjami rodzimej sceny metalowej jak: Behemoth, Rootwater czy Vader. W wydanie i promocję krążka zaangażowany będzie sam zespół, który wyda płytę własnym sumptem.