Siedząc kiedyś w domciu z gorącą kawusią w łapce i słuchając jakiegoś pogiętego grania, kolega Kostuch polecił mi zupełnie nie znany wcześniej Unmoored. Nie wiedziałem co to jest za granie, ale myślałem, że skoro umknęło mojej uwadze, to do ciekawych należeć nie będzie. Jednak deathmetalowa brać się rozumie, a moja niechęć została rozwiana.