Niektóre zespoły cierpią chyba na niemoc twórczą przy wymyślaniu nazw, gdyż w latach 70tych był już taki zespół o nazwie Andromeda. Tym razem to nie żadna reaktywacja po latach, a młody, szwedzki progmetalowy zespół. Ostatnio słysząć słowo progmetal reaguję alergicznie - od razu skojarzenia biegną w stronę Dream Theater lub modnego ostatnio power/progmetalu.
Andromeda szufladkom raczej też nie umknie. Formacja założona przez młodego utalentowanego gitarzystę Johana Reinholdza w swoim składzie ma w zasadzie kompletnie nieznanych muzyków. Czasami jednak świeża krew w gatunku jest potrzebna, a tak jest w tym przypadku. "Extension Of The Wish" to kawał soczystego progmetalu, inspirowanego różnymi gatunkami muzycznymi. Oczywiście - pierwsze skojarzenia biegną do Draem Theater, gdyż mamy tu całą masę karkołomnych popisów instrumentalnych. Różnica jednak jest taka, ze żaden z instrumentalistów nie inspiruje się stylem muzyków DT - takie przynajmniej jest moje odczucie. W solówkach gitarzysty jest cała masa nawiązań do muzyki klasycznej, podczas gdy riffy są bardzo thrashowe. Tak samo partie keyboardu - bliższe chyba Sherinanowi niż Moore'owi czy Rudessowi. Praca sekcji też nie budzi większych zastrzeżeń. mankamentem jest natomiast wokal - zespół nie mógł znaleźć wokalisty na stałe, więc skorzystał z wokalisty sesyjnego, który niestety bardziej stęka niż śpiewa - przez to wiele melodii jest okrutnie okaleczonych."Extension Of The Wish" to szalenie spontaniczny i dynamiczny album, z ogromną masą pomysłów, a wstęp do "Words unspoken" po dziś dzień jest jednym z piękniejszych motywów jakie słyszałem. Słychać, że zespół potrafi grać i pisać utwory - jako, że jest to debiut, jestem w stanie wybaczyć pewne naleciałości, ale widać również wysiłki grupy aby wplatać wiele swojego - a to jest bardzo ważne i cenione. Album warty poznania - może nie doskonały, może nie do końca oryginalny, ale zawiera kawał świetnej muzy.
Wydawca: Century Media Records (2001)