Napisać dobrą piosenkę na poważny temat to prawdziwe wyzwanie. Nie łatwiej jednak śpiewać o rzeczach błahych, trywialnych, żeby nie powiedzieć bzdurnych, nie popadając przy tym w banał. A to właśnie od bliska trzydziestu lat udaje się dwójce pseudo braci, Aronowi Freemanowi alias "GeneWeen", a także Mickey'owi "DeanWeen" Melchiondo - komikom z powołania, muzykom z wyboru. To pozornie beztroskie rodzeństwo zawsze trzeźwo oceniało swoje możliwości, nie siląc się na kanonadę niepotrzebnych dźwięków, a raczej na humorystyczne podejście do muzykowania. I taki właśnie jest ich najlepiej oceniany album w dyskografii "The Mollusk" - pełen uroku, pełen humoru.