Nie będę się doliczał, którą płytą z ogromnych zasobów Ataraxia jest „Historiae”, dość powiedzieć, że została wydana w 1998 roku przez spółkę-córkę Cold Meat Industry – Cruel Moon International. Dodatkowo w Polsce wydał ją na kasecie Mystic Production umieszczając drobne pomarańczowe literki na żółto pomarańczowym tle, co skutecznie uniemożliwia choćby rozszyfrowanie tytułów piosenek.
Gdzieś z dna gotyckich otchłani wydobywa się zapomniany śpiew włoskiego Monumentum. Zespół ten swoją pierwszą płytę wydał w 1995 roku, nazywając ją „In Absentia Christi” i zatapiając w zupełnie oderwanej od świata czeluści smutku i potępienia. Duchowe oczyszczenie przychodzi powoli i niezauważenie rozlewa się po zdezorientowanej duszy.
Organizatorzy Castle Party 2020 ogłosili kolejne zespoły, które zaprezentują się podczas przyszłorocznej edycji festiwalu. Są nimi grupy: Drab Majesty, Tides From Nebula, Selofan, Ataraxia, H.Exe oraz Funhouse. Castle Party 2020 odbędzie się w dniach 9 - 12 lipca 2020 roku tradycyjnie na terenie klimatycznego bolkowskiego zamku. Jak co roku można się z pewnością spodziewać wielu dodatkowych atrakcji oraz kilku klubów, w jakich będą odbywać się imprezy po koncertach.
Po swojej debiutanckiej płycie „Taran”, Hermh znalazł się w stajni Pagan Records, co zaowocowało wydaniem drugiego albumu „Angeldemon” w tej wytwórni. Okładka kasety jest mocno okrojona względem tej na płycie i przedstawia tylko część głównego obrazu, nawet po rozłożeniu kolejnych jej stron. Cały rysunek i białość tła wydaje mi się jednak nietrafiona i całe to wydanie takie niezbyt atrakcyjne. Podobnie zresztą jak muzyka.
Empire to gdyński zespół, który istniał przez chwilę w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Grali death/doom metal, który udało im się zarejestrować na kasetowym demie wydanym przez Warrior Records. Od razu zwraca ono na siebie uwagę babolem w tytule, gdyż nazywa się „Eternaly Dreaming”. Być może dlatego jest on ukryty w środku i nie znajdziemy go ani na froncie, ani grzbiecie okładki.
24 października 2016 roku nakładem krakowskiej wytwórni Instant Classic ukaże się trzeci album grupy Innercity Ensemble, którą tworzą muzycy związani z Alameda 5, Stara Rzeka, czy HATI. „III”, bo tak zatytułowana jest płyta, zawiera siedem instrumentalnych kompozycji zarejestrowanych w Pałacu w Ostromecku, gdzie zespół nagrał też swój poprzedni, podwójny album. - Już samo założenie przed nagraniami było takie, aby wydać bardziej skondensowany materiał, nie rozciągać tej formy bez potrzeby – tłumaczy Kuba Ziołek.
Moda na muzyczne biografie wciąż trwa! Kolejną gwiazdą, która zdecydowała się opisać swoje dzieje, jest kanadyjski muzyk Devin Townsend. Jego autobiografia "Only Half There" ukaże się w sierpniu, dzięki współpracy artysty z brytyjskim wydawnictwem Rocket 88. Nie będzie to jednak typowa książkowa opowieść, ponieważ zostanie opublikowana w wersji CD, wraz z premierowym materiałem pt. "Iceland" oraz dodatkowo w limitowanej edycji, do której dołączony zostanie autograf Townsenda oraz podpisana przez niego kaseta z niepublikowanymi wcześniej demówkami, pod zbiorczą nazwą "Ancient". W specjalnie zapakowanym pudełku znajdą się również repliki rysunków, który wyszły spod ręki samego muzyka.
Na przełomie stycznia i lutego 2015 roku, nakładem krakowskiej wytwórni Instant Classic ukaże się album z remiksami utworów Rafała Iwańskiego (HATI, Kapital, Innercity Ensemble) w wykonaniu między innymi Starej Rzeki, Rapoon, czy Z'EV-a. Płyta, zatytułowana "Dead City Voice / Remix Project" i sygnowana nazwą X-NAVI:ET, trafi do sprzedaży w formie limitowanego digipacka z grafiką Agnieszki Zwary (autorka okładek Starej Rzeki, Alamedy 3). Tak o jej powstawaniu mówi Iwański: - "Koncepcja na skompletowanie tego wydawnictwa narodziła się jeszcze w momencie edytowania albumu "Dead City Voice", wydanego w październiku 2013 r. na winylu i kasecie
Rok po zajawce w postaci dwuutworowego dema „Moon Silver Mask” Taranis ukazał jego rozwinięcie i zaprezentował swoją płytę „Faust”. Znajdują się na niej oba kawałki z demówki, tylko, że pogubiły swoje tytuły. Numery na „Faust” są, bowiem niezatytułowane, a całość podzielono na dwie części. Strona A to „Waltz Mephistoph”, a strona B „Balneum Diaboli”.
Hendrix : A ja uwazam, ze jak na te czasy grali zajebiscie!!! Znalazlem ostatnio fra...
Pod koniec stycznia w Odium Records będą miały miejsce dwie premiery. Po dziesięciu latach wraca Taran z pełnym albumem o tym samym tytule. Do odsłuchania i obejrzenia jest premierowy utwór "Dominus Muscarum". Płyta została nagrana w drugiej połowie 2014 roku w eXe Labolatories i zmasteringowana przez Tore Stjerna w Necromorbus Studio. Znajduje się na niej siedem utworów, plus intro i outro oraz cover Immortal "Unsilent Storm in the North Abyss". Spodziewajcie się bezlitosnego ciosu i radykalnej propagandy. Drugim wydawnictwem jest debiutancki mini album greckiego Nigredo "Facets of Death".
Rok po „Obscurity” Taranis wypuścił swoje drugie demo. Współpraca z Baron Records została zakończona i tym razem jest to całkowicie podziemne wydawnictwo powołanej chyba specjalnie do tego celu Damned Production. Tak więc jest tu jednostronnie kserowana okładka, a w środku, na jednej stronie kasety dwa, nagrane w dość słabej jakości dźwięku, utwory zapowiadające zmianę w twórczości zespołu.
leprosy : Posiadałem swego czasu na kasecie, bardzo mocna druga liga.
WUJAS : 99% Czasem coś pożyczę od kolegi.
zsamot : Powsiadasz wszystkie recenzowane wydawnictwa? Pozdrawiam. ;)
Rok po tym jak, w leżącej za górami Szwajcarii, niejaki Samael ukazał światu swoje pierwsze pełnometrażowe dzieło „Worship Him”, trzech, niezapatrzonych bynajmniej w swojego wielkiego rodaka, wyrostków z Wadowic, oddało cześć temu zjawisku nagrywając, wprawdzie własne, ale zupełnie odwzorowane na wielkim pierwowzorze, demo. Zespół przyjął nazwę Taranis, a ich „Obscurity” zostało wydane na kasecie przez Baron Records z kolorowym zdjęciem, tekstami i porządną okładką. Zastrzegam jednak, że piszę o reedycji z 1994 roku. Nie zmienia to faktu, że biorąc pod uwagę, iż osiem utworów zajmuje ponad czterdzieści minut, nie wahałbym się potraktować tego jako pełny album.
Zielonogórski Kaoskult atakuje swoim debiutanckim albumem. Ukryci pod jednoliterowymi pseudonimami muzycy chyba przyjęli konwencje pewnej tajemniczości, żeby nie zdradzać swoich tożsamości, ale encyklopedia The Metal Archives bezczelnie podpowiada, że są to ludzie związani z takimi zespołami jak Taran, Supreme Lord i In The Depth Of Night. „Secret Serpent” to solidna porcja ostrego black metalu, który bezlitośnie prze naprzód, aby zdemolować wszystko co piękne, miłe i radosne.
Eliaen : Bardzo dobrze rozumiem, jak ciężko jest się rozstać z gitarą. Swoją...