Po „Collection Of Destroyed Brains” i sukcesie związanym z tą demówką, w Pascal nastały burzliwe czasy. Skład się posypał i ludzie się zmieniali. Czas płynął, ale nowe utwory powstawały. Aż w końcu udało się wszystko podpinać i wydać pełnometrażowy materiał na kasecie, pod szyldem mało znanej wytwórni Mega Czad, która jednak mogła się pochwalić publikacją „Infernal Connection” Acid Drinkers. Ciekawostką jest fakt, że na „About A Man” znajdują się utwory zaśpiewane przez aż trzech wokalistów.
"Infernal Connection" to była petarda w wykonaniu Acid Drinkers, która na wiele lat dostarczyła spory zestaw hiciorów na setlistę koncertową. Po takiej płycie apetyty były rozbudzone, a poprzeczka podniesiona bardzo wysoko. Dwa lata później Acidzi pokazali jednak, że pokonywanie kolejnych barier nie stanowi dla nich problemu i nagrali fantastyczny album. Różnorodny i ponownie naszpikowany przebojami.
Ahrimah to zespół, który działał w Warszawie, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych i zostawił po sobie jedno demo. Jako, że pochodzili z Ursynowa, czyli mojej dzielnicy, znałem ich i chyba dwa razy byłem nawet na lokalnym koncercie w małej salce domu kultury na ulicy Nugat. Na pamiątkę została mi też kaseta „Ain Soph Aur”.
Ledwo rok minął od „Vile Vicious Vision”, a w międzyczasie Acidzi zdążyli przecież wydać znakomity album z coverami „Fishdick”. Jeszcze w tym samym 1994 roku ukazała się piąta autorska płyta Acid Drinkers „Infernal Connection” i natychmiast została uznana za najmocniejszy album w dorobku zespołu. Od razu rzuca się w oczy też nietypowa okładka, gdzie oskubany kurczak z czarną kulą między nogami, ubrany jest w koszulkę Venom. Dalej jest śmiesznie, ale już nie rysunkowo, tylko bardziej w realu.
zsamot : Co tu będziemy ściemniać- jedna z najlepszych polskich płyt w tzw. m...
Cztery lata po „Rock Is Not Enough, Give Me The Metal” ukazał się już dwunasty album Acid Drinkers pod tytułem „Verses Of Steel”. Wiadomo, że Acid to od zawsze żelazne trzy czwarte składu i zmieniający się drugi gitarzysta. Tym razem, po nagraniu jednej płyty, zespół opuścił Lipa, a w jego miejsce przeszedł znany z Flapjack i None, Olass. Jak się okazało ten transfer był strzałem w dziesiątkę. Sprawdził się idealnie jako gitarzysta, wokalista i kompozytor, a jego kawałki są jednymi z lepszych na płycie. A trzeba od razu dodać, że jest to świetna płyta.
zsamot : koncertowo wtedy byli potężni. Teraz też nie jest źle. Tyle, że O. mi...
JancioWodnik : Po prawdzie Olass wyciagnął Acidów z marazmu i ciagłego chlania...
zsamot : I to Olass (RIP) pokazał, że nie ma ludzi nie do zastąpienia (Litza), bo kon...