Cztery lata po „Rock Is Not Enough, Give Me The Metal” ukazał się już dwunasty album Acid Drinkers pod tytułem „Verses Of Steel”. Wiadomo, że Acid to od zawsze żelazne trzy czwarte składu i zmieniający się drugi gitarzysta. Tym razem, po nagraniu jednej płyty, zespół opuścił Lipa, a w jego miejsce przeszedł znany z Flapjack i None, Olass. Jak się okazało ten transfer był strzałem w dziesiątkę. Sprawdził się idealnie jako gitarzysta, wokalista i kompozytor, a jego kawałki są jednymi z lepszych na płycie. A trzeba od razu dodać, że jest to świetna płyta.
Wydanie w formacie digipack jest bardzo przyzwoite i co jest już niejako tradycją na płytach Acid Drinkers, we wkładce, teksty są w oryginale i w tłumaczeniu na polski. Z tych tłumaczeń można się czasem dowiedzieć nawet więcej niż z wersji angielskiej bo translacja bywa dość swobodna. Na przykład: „our procession is dark” to „procesja nasza szaro i czarno się mieni”.
Zaczyna się naprawdę mocno i mimo, że kawałki są dość zróżnicowane to ta moc jest słyszalna praktycznie przez cały czas trwania albumu. Jest to na pewno najcięższy materiał od „Infernal Connection”, a prawdopodobnie w ogóle najcięższy w całym ich dotychczasowym dorobku. Bardzo dobre gitary, chwytne riffy i solówki, wszystko w odpowiednim heavy/thrash metalowym wydaniu. Zwraca uwagę też znakomita perkusja. Cała ta płyta to kawał solidnej i wartej uwagi muzy. Do tego wszystkiego wokal, często układający się w melodyjne i dobrze komponujące się z całością refreny. Takie „Swallow The Needle”, „The Ark” czy „Silver Meat Machine” to bez wątpienia zacne hiciory w bogatym dorobku Acid Drinkers.
Piąty „Meltdown Of Sanctity” to kawałek Olassa i on też go w całości śpiewa. Jest to świetny, chyba najcięższy na płycie, thrashowy numer z super gitarami, perkusją i wokalem. Bardzo mocny akcent. Na „Verses Of Steel” jest tez trochę takiego bardziej rozlazłego, psychodelicznego grania, które wyraźnie przypomina mi czasy „High Proof Cosmic Milk”. Przede wszystkim dotyczy to „We Died Before we Start To Live” i „The Rust I Feed”.
Na koniec, gwóźdź programu, numer, na który zawsze czekam całą płytę. Druga kompozycja Olassa i przez niego odśpiewany „Blues Beatdown”. Porywający i dający kopa rock and rollowy powiew świeżości. Super zaśpiewany, z zajebistym refrenem i w dodatku fajnym tekstem. Idealne zakończenie całego albumu. Ważne jednak jest to, że przedzieranie się przez wszystkie poprzednie dziesięć kawałków by dotrzeć do tego hiciora to absolutnie nie jest czas stracony, a całe „Verses Of Steel” ma wiele do zaoferowania. Bardzo dobra pozycja, która mi przywróciła, zachwianą już trochę, wiarę w Acid Drinkers.
Tracklista:
01. Fuel of My Soul
02. In a Black Sail Wrapped
03. Swallow the Needle
04. The Ark
05. Meltdown of Sanctity
06. We Died Before We Start To Live
07. Red Shining Fur
08. The Rust That I Feed
09. Silver Meat Machine
10. Boneless
11. Blues Beatdown
Wydawca: Mystic Production (2008)
Ocena szkolna: 5
zsamot : koncertowo wtedy byli potężni. Teraz też nie jest źle. Tyle, że O. mi...
JancioWodnik : Po prawdzie Olass wyciagnął Acidów z marazmu i ciagłego chlania...
zsamot : I to Olass (RIP) pokazał, że nie ma ludzi nie do zastąpienia (Litza), bo kon...