Przed wydaniem tego krążka było bardzo głośno. Poruszał on bowiem bardzo kontrowersyjny temat bezpośrednio dotykający religii, historia zakrawała wręcz na obrazoburczą, a King zarzekał się, że powstaje właśnie najcięższy krążek formacji. Na dobrą sprawę tylko pierwsza część tego stwierdzenia jest prawdziwa. Swoim ciężarem album raczej nie przewyższa poprzedniczek, ale historia odśpiewana przez Kinga rzeczywiście jest najbardziej kontrowersyjna ze wszystkich dotychczasowych.