Matt Wilcock, gitarzysta blackmetalowych gentlemanów z Akercocke, po blisko sześciu latach wspólnego grania postanowił opuścić szeregi formacji. Muzyk argumentuje swoja decyzję tym, że naturalna ścieżka rozwoju muzycznego grupy coraz mniej mu odpowiada, stąd też decyzja o rezygnacji ze wspólnego bałwochwalstwa. Podkreśla jednak, że wszystko odbyło się w jak najlepszej atmosferze bez zgrzytów pomiędzy członkami zespołu. Wilcocka będzie można zobaczyć jeszcze podczas 4 koncertów na trasie Declaration Of Hate Tour w Wielkiej Brytanii (12-15 marca), gdzie Akercocke występować będzie z Dark Funeral, Zonarią, Carach Angren oraz Nefarium.
Brytyjski black/death metalowy Order Of Apollyon, zespół obok którego fanom Aborted, Akercocke czy Cradle Of Filth raczej ciężko będzie przejść obojętnie, dołączył do grona szczęśliwych posiadaczy muzycznego profilu MySpace. Członkowie grupy, nie tracąc czasu, szybko wykorzystali jego możliwości do opublikowania przedpremierowego nagrania "Word", które już wkrótce (około 2010 roku) ukaże się na nagrywanej właśnie płycie pełnometrażowej. Autorami utworu są muzycy kojarzeni niegdyś (lub nadal) z wymienionymi wcześniej czołowymi nazwami brytyjskiego metalu - BTS i Daniel Wilding z Aborted, Peter Benjamin z Akercocke oraz James McIlroy z Cradle Of Filth.
"Rape Of The Bastard Nazarene" to debiutancki album satanistów-elegantów z Wielkiej Brytanii. Cieszę się, że najpierw dane mi było słyszeć wszystkie pozostałe płyty zespołu, gdyż gdybym rozpoczął poznawanie twórczości Akercocke właśnie od tej płyty, to po kolejne bym nie sięgnął.
Na ten album wyczekiwałem z niecierpliwością. Akercocke z płyty na płytę zaskakiwał i obecnie uważam go za jeden z najbardziej oryginalnych i kreatywnych zespołów na scenie metalowej. Każdorazowo są nieprzewidywalni, ale zawsze stawiają na jakość. Nie wiedziałem czego się spodziewać po "Antichrist", ale wiedziałem, że chłamu chłopaki nie nagrają - i nie myliłem się.
Komentarze Harlequin : dobra dobra :)) "My Apterous Angel" lubie chyba najbardziej :)) nie wiem czemu...
Harlequin : Odświezyłem sobie ten album i powiem, że jak dla mnie jednak lepszy ni...
Harlequin : jak wróce do czaplinka to zapoznam sie ;)
Z twórczością Akercocke zetknąłem się, przesłuchując składankę z któregoś z metalowych czasopism. Znalazłem na niej utwór "The Serpent", z miejsca przykuwający uwagę brutalnością i dzikością. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zapoznałem się z zawartością zawierającego go krążka "The Goat Of Mendes". Spodziewałem się dzikiego i niezbyt oryginalnego black metalu, a poznałem naprawdę interesującą kapelę. Tekstowo album niespecjalnie wciągająco opowiada o fascynacjach erotycznych zakonnic, ale muzyka co najmniej intryguje.
Po dwóch albumach, mocno osadzonych w ekstremalnym klimacie, mało kto spodziewał się, że Akercocke stanie się jednym z ciekawszych zespołów na metalowej scenie. "Choronzon" jest bowiem albumem znacznie różniącym się od poprzedników. Formacja niby nadal porusza się w black/deathowych klimatach, ale tym razem muzyka nabrała innego charakteru. Zniknęły gdzieś ultrabrutalne riffy, monstrualny ciężar i dzikość. Akercocke jawi się jako wyrafinowany i rozwijajacy się zespół, tworzący muzykę coraz trudniejszą do zaszufladkowania.