Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Samotność. Strona: 8

Wysłany: 2007-10-06 20:19

Samotność jest dziwna. Czasami mnie przygnębia, czasami nie. Ehhh... może kiedyś znajdę swoją drugą połówkę. Próbowałem już szukać, ale jak się coś robi na siłę, to nie wychodzi. Więc teraz pozostaje mi... czekać :?:



Wiersz, który dużo i głęboko mówi o samotności Wysłany: 2007-10-06 21:18

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Może ten wiersz coś tu powie...Znałem p. Mariannę i tym bardziej z czystym sumieniem załączam...

Marianna Bocian
"Odczytywanie samotności"

samotność to czas brnięcia wpław światem
bez okradania innych z ich siły życia
dojście w sobie bezsilności
z której rdzenia
słyszysz głos Prawa prawdy
rozkazującej by żyć
rozdając siebie
sferom życia
pamiętając o wodzie dla drzew
gdy nadciąga susza

pojąłeś
że życie drzew może jednako być
ukrzyżowane
w samotności wiesz
o tym z własnego odczucia

samotność - spojenie życia ze światem
będącym świątynią wszystkich stworzeń

samotni nie ustąpią Księciu Ciemności
nie skapitulują przed potęgą kłamstwa
przed szarańczą zbrojną wyruszającą
na żer cudzego życia i dobytku

samotni walcząc o życie na ziemi odkupionej
w milczeniu wzgórz biorą cios na siebie
tak ginąc
blokują zagładę
choć w kronikach ten
fakt nie jest zapisany


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2007-10-07 10:06

[quote:ddcbc17f5a="rosier"]A ja jestem samotna pół na pół. :wink:[/quote:ddcbc17f5a]

Dlaczego pół na pół???



Wysłany: 2007-10-07 11:37

samotnosc to jest stan rzeczy w ktorym nawet cienie zaczynaja sie przymilac samotnosc jest jak sedzia co nigdy nie orzecze czy to bedzie wiecznosc czy to bedzie chwila. :!: :!: :!:


życie to gotyk


Wysłany: 2007-10-07 11:54

[quote:2af9f84705="gotyk69"]samotnosc to jest stan rzeczy w ktorym nawet cienie zaczynaja sie przymilac :!: :!: :!:[/quote:2af9f84705]

...o.O coś w tym jest, bo cienie faktycznie się do mnie przymilają. Np. wczorajszej nocy oblepiły mnie i odegnać ich nie mogłem, a głupio spać przy zapalonym świetle :wink:

A tak na serio... samotność bywa okrutna :roll:



Wysłany: 2007-10-07 15:41

[quote:8b96139b11="efunia"][quote:8b96139b11="rosier"]A ja jestem samotna pół na pół. :wink:[/quote:8b96139b11]

Dlaczego pół na pół???[/quote:8b96139b11]
Bo mój men jest przeszło 300 km. odemnie :?



Wysłany: 2007-10-10 20:12

[quote:6f8e3450f2="rosier"][quote:6f8e3450f2="efunia"][quote:6f8e3450f2="rosier"]A ja jestem samotna pół na pół. :wink:[/quote:6f8e3450f2]

Dlaczego pół na pół???[/quote:6f8e3450f2]
Bo mój men jest przeszło 300 km. odemnie :?[/quote:6f8e3450f2]

No to faktycznie samotna w 1/2 . Jak TY to wytrzymujesz jeszcze???



Wysłany: 2007-10-17 19:16

Mi ostatnio bardzo brakuje samotnej posiadówy w domu, przy muzyce, książce czy nawet jakimś fajnym filmie. Muszę wysłać lubego a ryby czy coś w tym stylu :D będę miała chatkę tylko dla siebie i zrobie sobie małe spa dla umysłu :)



Wysłany: 2007-10-18 17:54

Samotność to taka straszna trwoga......
Ogarnia mnie, przenika mnie.......



Wysłany: 2007-10-18 19:08

...a ja wypowiadam Jej wojnę, bo mam już dość...
...moje Serce musi w końcu mieć dla kogo bić :roll:



Wysłany: 2007-10-21 14:56

... ale idzie sie przyzwyczaić :roll:


"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."


Wysłany: 2007-10-21 15:17

Lecz jaki w tym sens ?? Wydaje mi się, że najlepiej zachowywać równowagę.



Wysłany: 2007-10-21 15:36

Wierz mi ze w przypadku gdy starasz sie zmienić aktualny stan rzeczy który trwa baaaaardzo długo i NIC z tego nie wychodzi to pewnego pięknego dnia stwierdzasz ze sie przyzwyczaiłes.
Niech sie dzieje wola boża, tyle z mojej strony ;]


"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."


Wysłany: 2007-10-21 18:25

[quote:570136cc6f="Elvis"]Wierz mi ze w przypadku gdy starasz sie zmienić aktualny stan rzeczy który trwa baaaaardzo długo i NIC z tego nie wychodzi to pewnego pięknego dnia stwierdzasz ze sie przyzwyczaiłes.
Niech sie dzieje wola boża, tyle z mojej strony ;][/quote:570136cc6f]

Nie muszę wierzyć, doświadczyłem tego an własnej skórze. Lecz coś nadal daje mi siłę do działania, wiara w to, że mogę coś zmienić. Pozdrawiam ;].



Wysłany: 2007-11-22 16:20

Witam

Czy to jest normalna sytuacja kiedy czasem w związku czujemy się samotni. Np. jak druga osoba poświęca ci
nie tyle czasu ile byś chciał/a?
Pozdrawiam


http://www.fortlyck.pl


Wysłany: 2007-11-22 18:00

No ba - jak najbardziej normalna. Człowiek i w rodzinie, i wśród przyjaciół czasami czuje brak czyjegoś zainteresowania - tyle że to, co on czuje nie musi być prawdziwe. Innymi słowy - odczucia jednostki nijak sie mają do stanu faktycznego - o!


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-11-23 07:16

Pewnie tak, ale ja tak ostatnio mam dość często. I zaczyna mnie to nieco denerwować....


http://www.fortlyck.pl


Wysłany: 2007-11-23 10:50

[quote:5d820ed546="tichy"]Czy to jest normalna sytuacja kiedy czasem w związku czujemy się samotni. Np. jak druga osoba poświęca nie tyle czasu ile byś chciał/a?[/quote:5d820ed546]

Wrażenie, że druga osoba poświęca nam mało czasu nie jest jeszcze niczym złym - każdy w codziennym funkcjonowaniu, skupiając się na swoich sprawach może czasem zapomnieć, o tym co jest ważne. Dobrze jest więc czasem nawzajem sobie o tym przypominać w spokojnej rozmowie. I jest to jak najbardziej "normalne".

Natomiast poczucie samotności występuje w związkach na tyle często, że można doszukiwać się znamion "normalności". Można, ale nie powinno się już tego robić! Jeżeli ktoś się czuje samotny będąc w związku, to oznacza już coś bardzo bardzo niedobrego - coś, co może oznaczać koniec.


... myślę nad problemem tym, czy można być bez duszy złym ...


Wysłany: 2007-11-26 14:25

No cóż, jestem jedenakiem więc samotność nie jest mi obca. Za dzieciństwa wolałem bawić sie sam zamiast iść do kolegów na podwórko, a w ogólniaku zamiast na weekendy wyskoczyć na jakiś koncert wolałem siedzieć w domu przy gitarze (co zresztą nadal czynie). Były dwa związki i obecnie po zadnym nie odczówam pustki w moim życiu. Będzie kobieta to będzie, nie to nie. Życie jest dla mnie cennym takim jakie je mam i w samotnosci też ma swój urok. Mam wolny umysł i moge poświęcić sie różnym artystyzcnym zajęciom (na co nie bardzo mogłem sobie pozwolić będąc w związku). Moze to będzie zimnym co teraz powiem ale miło jest gdy nikt nie tęskni, nie dzwoni, nie kocha, nie czeka (pomijając rodzine rzecz jasna, heh).


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2007-11-26 14:57

Co do samotności w związku - brak czasu dla drugiej osoby nie jest jeszcze najgorszy. Najgorzej, gdy dwie bliskie osoby stają się dla siebie zupełnie obce. Przestają się rozumieć, rozmawiać ze sobą, ich myśli krążą zupełnie innymi ścieżkami. Niestety życie w ciągłym biegu często do tego doprowadza...


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło