Wysłany: 2007-11-11 17:45 Zmieniony: 2007-11-11 17:48
[quote:512150d896="Frenczi"]wiem kochana i doceniam to ..ale z doświadczenia wiem że lepiej działają łagodne słowa niż ostre.. [/quote:512150d896]
Z całym szacunkiem , ale nie uważam aby moje słowa były za ostre - nie wyzwałam Cię ani nic podobnego. Poza tym mówiłam o Twoich wróżbach, a nie o snach i o tym co Cię spotkało Zwróciłam Ci po prostu uwagę aby Tobie było jakoś lepiej... A więc nie unoś się niepotrzebnie, bo nikt tu nie chce dla Ciebie źle. Za ostro to było? Cóż... nie miałaś tak tego odebrać i jeśli Cię to w jakiś sposób uraziło, to przepraszam. Ja Cię rozumiem, (choć taka tragedia mnie osobiście nie spotkała, ale wierz mi, że rozumiem), ale im szybciej się z tym pogodzisz i im mniej będziesz o tym myśleć tym lepiej dla Ciebie. Wiadomo, że łatwe to nie będzie (śmierć bliskich nigdy nie jest łatwa), ale będziesz się z tym musiała pogodzić i żyć dalej! Życie niestety już takie jest... :? Odrobina wiary i spokoju...
Pozdrawiam
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-11-11 21:09
tak w nawiasie to nędzny ze mnie doradca :?
ee tam nie uważam zeby z Ciebie kiepski doradca był :D:D wziełam sobie Twoje rady do serducha..pewnie sie do nich zastosuje..ale pewnie za jakiś czas :D
Pozatym zrozumcie..ze ja chce z tego wyjsć..nie mysle o tym..bo wiem ze sie wykończe..ale kurde on mi sie śni po nocach.. gdyby tak nie było byłoby mi łatwiej..on mnie nawiedza :x nie mam przeciez wpływu na to co mi sie śni :-/
PAMIĘTAM, Że BYŁEŚ DZIĘKUJĘ, Że JESTEŚ WIEM, Że BĘDZIESZ.. Daruś [*]
Wysłany: 2007-11-12 10:55
Dziękuję Ci za ciepLutkie sŁówka..podobno sny..to są nasze myśli..a myśli sie nie zatrzyma..a co do terapii i zióŁek to jednak zdam sobie z tym spokój..wiesz jezeli ja sama sie z tego nie wygrzebe to nawet najlepsza terapia mi nie pomoże..a co dopiero jakieś śmieszne ziółka..poprostu wierze że z czasem będzie lepiej..trzeba tylko troche poczekać
PAMIĘTAM, Że BYŁEŚ DZIĘKUJĘ, Że JESTEŚ WIEM, Że BĘDZIESZ.. Daruś [*]
Wysłany: 2007-11-14 11:12
Stary dom... śnił mi się stary dom, położony na obrzeżach miasta, gdzie spedziłem większość swojego krótkiego żcyia. Coś czuję, że tam powrócę. Tam jest lepiej. Nie ma co prawda kompa, a tym bardziej neta, ale bez tych rzeczy można żyć, więc nie będzie bolało.Tylko droga na dworzec dłuższa... Ale nic, nie takie przeszkody się pokonywało. :twisted:
Wysłany: 2007-11-14 20:45
Zawyj, zawyj do Księżyca... :twisted:
Wysłany: 2007-11-14 21:13
<słucha> :twisted:
Wysłany: 2007-11-14 22:00
Ja, nigdy :lol:
Masz omamki wzrokowo-słuchowe :twisted: To przez zuooo...
Wysłany: 2007-11-15 10:40
Paraliż senny... Potworne, acz ciekawe doświadczenie, muszę przyznać. :twisted:
Budzisz się w śroku nocy, nie możesz się ruszać, czujesz rosnący ucisk na klatce piersiowej, a co gorsza, mimo iż niczego nie dostrzegasz, masz wrażenie, graniczące nieomal z pewnością, że w pokoju, tuż obok ciebie, jest ktoś, bądź coś, jeszcze. Brrr, zawału idzie dostać :twisted:
Wysłany: 2007-11-16 11:42
mój kuzyn tak miał.. spał sobie i nagle czuł ze mu coś na klacie usiadło i zaczeło go dusić.. i właśnie nie mógł sie ruszyć..szamotał sie..podobno widział tam jakąś zjawe wlasciwie postać..czarną..po jakimś czasie zeszła z nigo i sobie poszła..sama osobiście niczego takiego nie miałam..natomiast czesto miałam tak ze coś mi sie strasznego śniło ja sie chciałam obudzić wybudzić ale nie mogłam..nie mogłam otworzyć oczu..
nie macie jednak czasem wrażenia..że jak snia wam sie zmarli..to chcą wam cos przekazać?? mnie sie śni dom mojego ś.p chłopaka..śni mi sie , że przed nim stoje ale boje sie wejść :-/.. jestem w stanie zrozumieć sen który wam opisywałam wczesniej ze snilo mi sie ze szukam jego grobu i w koncu znajduje..oki ''chciał zebym przyjechała na cmentarz i zapaliła świeczke'' oki zrobiłam to..a teraz sni mi sie jego dom :-/..zastanawiam sie czy przypadkiem nie zwariowałam.. ;-/ ale u mnie to jest genetyczne takie coś..moja mama i moja babcia tez ma ze jak sie jej cos zlego sni to sie jej sprawdza..oczywiscie coś dobrego tez..na przykład sniło mi sie ze dyplom na 4 obroniłam i tak tez bylo w rzeczywistości..
PAMIĘTAM, Że BYŁEŚ DZIĘKUJĘ, Że JESTEŚ WIEM, Że BĘDZIESZ.. Daruś [*]
Wysłany: 2007-11-16 22:57
Nie zwariowałaś, po prostu odczuwasz silną więź emocjonalną z osobą, która odeszła. Spróbuj jednak nie przejmować się tymi snami, (zdaję sobie sprawę, że to może nie być takie łatwe), one powinny kiedyś odejść.
A co do kuzyna -> klasyczny przypadek paraliżu sennego. Zjawisko to podobno dało podwaliny pod te wszystkie historie o sukkubach i inkubach (ludzie, nie potrafiąc go wyjaśnić, zwalali wszystko na złe duchy).
<Tulik> :wink:
Wysłany: 2007-11-17 19:46
dziękuje za wsparcie..wiesz z tymi snami to bywa rożnie bo podobno sny to nasze myśli a myśli sie nie zatrzyma..nie mam wpływu na to co mi sie śni..aczkolwiek zdaje sie po prostu na upływ czasu...
PAMIĘTAM, Że BYŁEŚ DZIĘKUJĘ, Że JESTEŚ WIEM, Że BĘDZIESZ.. Daruś [*]
Wysłany: 2007-11-26 14:12
Szkoda, że od paru lat mam totalny reset gdy sie obudze. Niektóre sny moglyby być całkiem ciekawe...np, jakas goła laska...yhhh :roll:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-11-30 14:18
[quote:23abff2a85="nimdraug"]Kolejna podróż astralna, niby że jestem obecna we własnym śnie, a jednak mnie nie ma, nie widzę swojego ciała, ale nadal je czuję...
Akcja i miejsce, mało istotne
ale to dziwne wrażenie, jakiejś nieważkości...
w dodatku w śnie był jeszcze ktoś, kogo nie widziałam, a jednak wiedziałam że tam ze mną jest :roll:[/quote:23abff2a85]
O też miałam kiedyś podobny sen wszystko tak jak u Ciebie ale z jednym wyjatkiem.Była tam postać tak wyraźna i rzeczywista,że jak bym zobaczyła ja na ulicy to napewno bym wiedziała,że to właśnie ona :roll:
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.
Wysłany: 2007-11-30 15:23
[quote:da872f7809="Frenczi"]
nie macie jednak czasem wrażenia..że jak snia wam sie zmarli..to chcą wam cos przekazać?? mnie sie śni dom mojego ś.p chłopaka..śni mi sie , że przed nim stoje ale boje sie wejść :-/.. jestem w stanie zrozumieć sen który wam opisywałam wczesniej ze snilo mi sie ze szukam jego grobu i w koncu znajduje..oki ''chciał zebym przyjechała na cmentarz i zapaliła świeczke'' oki zrobiłam to..a teraz sni mi sie jego dom :-/..zastanawiam sie czy przypadkiem nie zwariowałam.. ;-/ [/quote:da872f7809]
Nie macie. To znaczy ja nie mam. Po śmierci mojej Mamy, najdroższej osoby, jaką miałam na świecie, śniła mi się bardzo często, na początku co noc, miesiącami, latami. I czasem jeszcze teraz. Kiedyś dużo się zastanawiałam, czy w nich nie ma jakiegoś przekazu. Jednak sny były tak różne, nieraz ich treść zaprzeczała treści snu poprzedniego, że w końcu trudno było wysnuć z całości jakiś sens... I jedyne znaczenie, jakie w nich interpretuję to to, że cholernie mi Mamy brak... Nawet ciężko wyjaśnić, jak bardzo.
Dlatego wątpię, by i Twoje sny były przekazem od Twojego chłopaka. Raczej są wyrazem czegoś, co tkwi w Tobie. Na przykład tęsknoty.
Wysłany: 2007-12-03 15:05
Mimo wszystko dziękuję, nimdraug. Ale teraz zmieńmy kierunek rozmowy, bo nie chcę już dalej wnikać.
--------------------------------------
Inna beczka:
Ostatnio zamówiłam sobie czarną bluzę na rockmetalshop, czekam właśnie na przesyłkę. Dzisiaj śniło mi się, że przesyłka przyszła, ale dostałam szajsowaty sweterek w kolorze wściekleturkusowym.
Jakieś interpretacje? :wink:
Wysłany: 2007-12-03 17:35
właśnie dostałam bluzę :mrgreen:
Jest jak trzeba, na szczęście nie był to proroczy sen :twisted:
Wysłany: 2007-12-04 12:55
Ile razy mi się śniło, że np. idę na egzamin i go zdaję... albo nie zdaję ale za to mam już termin za sobą i mogę się wyspać. A tu nagle budzę się...i wszystko przede mną :evil:
:arrow: A dla odmiany dzisiaj śniło mi się, że razem z kolegą hodowaliśmy laboratoryjne tygrysy... W pewnym momencie zrobiło się gorąco, bo nie domknęłam klatki. Ale nie pamiętam, co było dalej :roll:
Wysłany: 2007-12-04 14:44
Moim ulubionym snem z dzieciństwa jest sen jak latam.
Tak sama z siebie...
Fantastyczne uczucie..... i te motyle w brzuchu... szkoda że teraz już mi się to nie śni...........
Wysłany: 2007-12-04 18:29
Sny, w których mogę sobie polatać są jednymi z przyjemniejszych. Z reguły szybuję w nich ponad miastem, w cichą noc... Nierzadko też przed czymś uciekam, próbuję wzbić się w przestworza zamiast biec, zdając sobie sprawę z tego, iż tak będzie mi łatwiej czmychnąć. Kiedyś miałem sen, że byłem uskrzydlonym, jaszczurowatym demonem, a w centrum miasta wzrosła potężna, gotycka cytadela, nad którą szybowałem sobie walcząc z innymi demonami. :roll:
Wysłany: 2007-12-04 18:56
Ten uskrzydlony demon przypomina mi niegdysiejszy sen, gdy byłam świadkiem walki dwóch smoków. Walczyły wysoko w powietrzu, ja unosiłam się gdzieś obok nich i nie wiem, jak opisać ten ogrom i siłę stworów, jaka od nich biła. Walka była na śmierć i życie, w zapamiętaniu i nienawiści. Aż ten czarny swym ognistym oddechem spopielił czerwonego, mniejszego smoka. Zostały tylko kości i popiół - i ten kościano-popielny zarys stwora jeszcze przez ułamek sekundy siłą rozpędu chyba tkwił zawieszony w powietrzu, aż runął w dół...
Walka była tak realistyczna, tak pochłaniająca, że aż obudziłam się z bijącym sercem i niewątpliwie podwyższonym poziomem adrenaliny