Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

U mnie na wsi

Ponownie - przemyślenie na temat zaufania.

Mieszkam na naprawdę dzikiej, polskiej wsi. Wieczorami i rankami sarny chodzą koło domu i podgryzają leżące jabłka, gruszki.

Nie mam nawet sklepu, a sąsiedzi najbliżsi są 200 metrów dalej.

Mimo to jest tu pięknie - nie jeżdżą samochody, nie czuć spalin (czasem czuć obornik jak gospodarze wychodzą na pola). Wbrew pozorom jest tu wygodnie - trzy razy w tygodniu przyjeżdża pod same drzwi pewien Pan w pieczywem i słodkościami, kilka razy do roku zjawia się Pani z miodem, który przejeżdża ponad 70 km do nas.

Właśnie o nich chciałam dziś wspomnieć.

Pan sprzedający pieczywo jest zabawny - zawsze daje więcej niż klient chce, ale wszyscy się już przyzwyczaili. Czasem jak zabraknie parudziesięciu groszy to macha na to ręką.

Dziś była Pani od miodu - nie miałam pieniędzy - jak zawsze zresztą. Po krótkiej rozmowie i pytaniu kiedy będzie ponownie, stwierdziła, że jak przyjedzie w marcu to jej zapłacę - zdziwiło mnie to - w sumie jest to obca kobieta - niby wie, gdzie musi jechać po swoją należność, ale skąd ma wiedzieć, że my tu jeszcze będziemy za te cztery miesiące?

Cieszy mnie, gdy widzę taką ufność w ludziach.

Nie wiem, czy robi to pochodzenie, powierzchowność czy co - ale ludzie ufają ludziom ot tak - mam nadzieję, że kiedyś też będę potrafiła tak zaufać. I nie wyjdę na tym źle.

Komentarze
black_gothic : Milten Z tym ubraniem- święte słowa. Na mojej wsi też tak miałam...
thistle89 : Ludzie na wsi są opóźnieni. IMO nie opóźnieni, lecz żyją i...
Milten : Ludzie na wsi są opóźnieni. IMO nie opóźnieni, lecz żyją i...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły