Pytasz mnie, co jest nie tak, co mi się stało, co zrobiłam, dlaczego milczę?
Chcę ci powiedzieć, że nic nie czuję, że tam nigdy nic nie było, że żałuję, że się spotkaliśmy, każdej wspólnej chwili, a najbardziej tego, co dla ciebie poświęciłam, zniszczyłeś mnie. Chcę odejść. Chcę krzyczeć, aż stracisz słuch. Na stole leży nożyk do papieru i chcę ci pociąć twarz, wydłubać oczy, chcę patrzeć jak krwawisz, jak wszystko, co masz rozpada się i przestaje istnieć. Chcę posypać twoje rany solą i sprawić żebyś został zupełnie sam w ciemności. Później spalę twoje ciało i zapomnę o wszystkim.
Chciałabym zrzucić całą winę na ciebie, ale nawet to nie przywróci mi marzeń i całej reszty, bo nie da się cofnąć czasu. Nie odejdę, bo nie chcę być teraz sama i nie pozwolę, byś odszedł jakby nic się nie stało. Za wszystko trzeba zapłacić.
Strącam twoją dłoń z mojej i patrząc w przestrzeń mówię "nic się nie stało, miałam zły dzień, nie chcę o tym rozmawiać". Gdy zaśniesz znów będę płakać, aż w końcu też zasnę i znów przyśnią mi się koszmary. Więc nie pytaj mnie więcej co ze mną nie tak. I przestań powtarzać, że mnie kochasz. Miałam zły dzień.
fistnaut : Nie kocham. Nie będę kochać. Nie warto. Może to złe określenie a...
Rochu : dokładnie! też sobie obiecywałam ZDRADA nigdy w życiu nie wyb...
gothcure : Tak kocham Cie?