Warunki meteorologiczne dnia dzisiejszego nie były zbyt korzystne, dla podejmowania jakichkolwiek czynności. Jeśli oczywiście wyłączymy z tego spanie, jedzenie pączków z lukrem, czy dumanie nad kubkiem z herbatą. Jednak wczoraj upatrzyłam w sklepie ze starociami śliczną pocztówkę i pani mi ją odłożyła, więc wyruszyłam w drogę. Gdy doszłam do centrum miasta, deszcz uderzał ze wszystkich stron. Parasolka, którą trzymałam, nie zdała się na nic, bo deszcz zacinał niemiłosiernie. Wbiegając do bramy, gdzie jest ów sklep ze starociami, poczułam zapach kwiatów. Nie jakichś fikuśnych, ale takich zwykłych doniczkowych
Popchnęłam zielone drzwiczki i zabrzęczały małe dzwoneczki, znalazłam się w sklepie. Zapłaciłam za kartkę, ale zza pożółkłej firanki widziałam tylko rzęsiste krople deszczu. Spytałam czy mogę tu trochę przeczekać. Usiadłam na mięciutkiej starej sofie i z panią, która tam sprzedaje, podjełyśmy rozmowę. Okazało się że skończyłyśmy tą samą szkołę, ale nie o tym chcę pisać. Siedząc na sofie zajrzałam w głąb sklepu. Na starym stoliczku leżały albumy na zdięcia, dalej na starym kredensie z zielonymi szybkami stały książki. Na stoliczku zakrytym koronkowym obrusem mnóstwo filiżanek w drobne różyczki, ze złotym, srebnym obramowaniem, albo szklane flakoniki, albo srebne sztućce. Na półkach jeszcze wiele filiżanek, ramek na zdjęcia, zwierciadełek, obrazków, których pełno było na ścianach, Na drewnianej podłodze leżała stara walizka, taka jak w filmach, z nalepkami, z Afryki, z Azji, z Florydy...A w niej na stosie poduszek drzemał czarny kotek mrucząc radośnie, gdy drapałam go za uszkiem. Panował przyjemny półmrok w tym magicznym miejscu. Uwielbiam starocie, jest w nich coś co mnie fascynuje, ale i zmusza do refleksji...
Podczas rozmowy o antykach, wyszło ciekawe pytanie. Ludzie zostawiają tyle pięknych rzeczy w takich sklepach, lecz gdy przyjdą jesienne lub zimowe wieczory, o czym powiedzą dzieciom, gdy te zadadzą pytanie "Kim jesteśmy?". Czy powiedzą nie myśl o głupotach, czy może jednak są jacyś ludzie, którzy wyciągną stary zakurzony album i z sakracją dotyku opowiedzą o tym, co było?
VampirePandora : Chyba masz droga Puci rację. Chodź ja mam tomik "Ballady i romanse" nasz...
Pucia : hmmm co do biżuterii z 'nieznanego źródła' ;D ... nie nie, ja nie kupu...
marfefka : Pytalam motywowana wlasna lekka fobia... :)