"
13 IX 1999
Śnieg topnieje lecz do wiosny dalej niż do lata
Niebo spada choć ziemia nigdy go nie dosięgnie
W żyłach alkohol przewraca się jak nieboszczyk w grobie
W głowie siła tak wielka jak odgłos stalowych piór
Czas staje choć zewsząd zegary wskazują siebie nawzajem
Głos płynie jak rzeka wiedziony by wpłynąćdo morza ciszy
W sercu tyle nienawiści że przeznaczyć by ją na eksport
W uszach szumi od szeptów wychodzących z każdego kąta
Tłum ginie i gnije od deszczu który obnaża jego oblicze
Wiatr czai się aby wybuchnąć nienaturalnym śmiechem
Wszystko to gdy zostajesz sam na sam
z wyobraźnią13 IX 1999