Napisał do nas Trevor – wokalista Sadist. Że ma wytwórnię Nadir Music i czy jesteśmy zainteresowani współpracą. „Oczywiście, że jesteśmy” – odpisałem, zaznaczając, że piszę tylko o fizycznych kopiach albumów. Minęło trochę czasu, myślałem już, że temat się rozmył, aż w skrzynce pocztowej znalazłem przesyłkę z Genui. Zaciekawiony popędziłem z nią do domu, gdzie okazało się, że jest… bardzo rozczarowująca.
W środku znalazłem jedną płytę włoskiego zespołu Roommates, zatytułowaną "Fake". Z okładki i zdjęć wewnętrznych wygląda na motocyklowy rock and roll, ale w rzeczywistości zupełnie nim nie jest. Jest natomiast bardzo słodkim i delikatnym southern/stoner rockiem.
Nie wiem skąd im się wzięły te motocykle na zdjęciach. Bardziej widziałbym ich jak chodzą po łące, zbierają kwiaty i zdmuchują dmuchawce. Wprawdzie występują tu gitary elektryczne, ale muzyka w większości jest akustyczna. Dominuje lukier i rozciągła melancholijna rzadzizna, a przy takim „Fakin’ Good Manners” to aż chce się rzygać. Sytuację ratują „Blow Away” i „Black Man Guardian”. Są to mocniejsze, bardziej rockowe kawałki i gdyby to szło w ta stronę to by było do zniesienia. Może nie jest to jeszcze jakiś szczyt, ale szczególnie ten pierwszy jest OK. Reszta to rozwodnione ciepłe kluchy. Jeszcze „Empty Love” nawet nieźle się rozkręca, ale początek jest straszny. Jest też jeden numer instrumentalny "On Water Wings", ale niewiele to zmienia.
Starałem się doszukać tu pociechy z klimatu, jakiejś duchowości, do której trzeba dotrzeć, ale mi się nie udało. Dla mnie to jest po prostu zbyt ciepłe i przesłodzone. Jak bym miał chłopaka to może, ale niestety, żonę mam. Ale to już jak kto woli.
Tracklista:
01. Light
02. Blow Away
03. Fakin’ Good Manners
04. Black Man Guardian
05. Empty Love
06. On Water Wings
07. I Smile
Wydawca: Nadir Music (2017)
Ocena szkolna: 3+