Czyli haust świeżego powietrza na łonie.
Wybraliśmy się byliśmy na wyprawę. Balią zwaną przez optymistów kajakiem.Zachęceni przez znajomych spakowaliśmy manatki i dziarsko powędrowaliśmy nad rzeczkę. Rzeczka nieduża i malownicza. Dzień, niestety, wybraliśmy łykendowy, ale staraliśmy się nie zrażać korkami kajakowymi, w których staliśmy kilkukrotnie na wodzie. Były nawet ze trzy odcinki, na których nie spotkaliśmy nikogo i wtedy naprawdę była okazja nacieszyć się widokiem zieloności.
Najbardziej zapadło mi w pamięć:
1. ABSOLUTNIE nie wybieramy się do często uczęszczanych miejsc w weekend. Aby uciec od zgiełku miasta wszyscy mieszkańcy gromadzą się w zgiełku tłumu nad wodą.
2. "Woda jest niezbędna do życia". To twierdzenie jest BŁĘDNE. Do życia niezbędne jest piwo. 95% dorosłej populacji nie jest w stanie się bez niego obejść.
3. Jak to możliwe, że spędzając czas nad zarośniętą rzeczką, płynąc leniwym nurtem, co chwila wpływasz w chmurę dymu tytoniowego aż duszącą stężeniem?
Ech... płynęło się błogo i pluskało się miło, w tych nielicznych momentach, gdy docieraliśmy do miejsc nieco mniej zatłoczonych, dlatego mój wniosek - albo w dzień roboczy, albo wcale.
Ale uciecha, jaką dają spływy kajakowe, jest bezcenna ;)
Alpha-Sco : Spływ kajakowy zaczął się w Zwierzyńcu, ale niestety nie pamięta...
litea : o, kajaki i wiosła to niezła sprawa :) ja właściwie w tym roku...