Domingo Villar to stosunkowo młody pisarz, urodzony w Vigo, w Galicji, obecnie mieszkający w Madrycie i pracujący jako scenarzysta telewizyjny, jako człowiek związany ze światem wina, od lat był krytykiem kulinarnym i częstym gościem stacji radiowych. Pracował także w wielu wydawnictwach. Domingo Villar pisze w języku galicyjskim, a jego powieści tłumaczone były na kataloński i hiszpański. W Polsce pisarz jest całkowicie nieznany.
Książka „Plaża Topielców” ukazała się w kwietniu 2009 nakładem wydawnictwa Galaxy w Galicji oraz hiszpańskiego Siruela. W 2010 roku przetłumaczono ją na język angielski, a po światowym sukcesie, po którym zaczął powstawać film, książka została wydana również w Polsce. „Plaża topielców” jest drugą powieścią autora po debiutanckiej, niewydanej w Polsce pierwszej części cyklu, którego bohaterami są Caldas i jego towarzysz Estevez, „Ojos de agua”. „Plaża Topielców” jest luźno powiązana ze swą pierwszą częścią w zasadzie jedynie dzięki postaciom głównych bohaterów. Inspektor policji, Leo Caldas, odbiera telefon, z którego dowiaduje się, że na plaży Madorra w Panxón znajdują się zwłoki mężczyzny, który prawdopodobnie utonął.Zaczynają krążyć pogłoski, że może to być samobójstwo, lecz inspektor postanawia nie przywiązywać dużej wagi do sekcji zwłok i sam postanawia się upewnić, że nie było to morderstwo.Powoli odkrywa, że śmierć jest związana z zatonięciem kutrów rybackich dwanaście lat wcześniej. Łódź zaginęła wraz z hiszpańskim kapitanem przy wyspie Sálvora, a dwaj marynarze przeżyli. Choć w nocy była burza, to same okoliczności wydarzenia wydawały się już wtedy zastanawiające. W czasie śledztwa okazało się, iż dwaj marynarze, którzy przeżyli, nadal mieszkają w Panxón, ale nie utrzymują ze sobą kontaktu i zachowują milczenie na temat tego, co się stało.
W całej książce znajduje się wiele innych wskazówek, które starają się potwierdzić, że nie doszło do samobójstwa. Jednak w książce od wątku morderstwa o wiele ważniejszy wydaje się nacisk autora na opis życia ludności Galicji. W szczególności na biedniejących z roku na rok rybaków, coraz słabiej opierającym się najazdom developerów i turystów. Caldas prowadzi też radiowy, informacyjny show, czym zaskarbia sobie przyjaźń mieszkańców, zwykle nieufnie podchodzących do prawa. Inspektor spotyka się z mieszkańcami, a wizyty te są pretekstem do kulinarnych wywodów autora, w których to bezsprzecznie wydaje się być ekspertem. Leo Caldas spotyka się też z naukowcami mieszkającymi w rejonie w zasadzie permanentnie, którzy są jego doradcami, a ich ekspertyzy posuwają śledztwo do przodu. Sam wątek kryminalny jest raczej liniowy i nie podlega gwałtownym zwrotom akcji, w książce nie doczekamy się też pościgów czy rozwiązań siłowych. Lektura jest raczej w całości poświęcona w zagłębianiu się w przeszłości lokalnej społeczności i jej przedstawicielom. „Plaża Topielców” jest dobrym kryminałem wakacyjnym, polubią go nie tylko fani kryminalnych zagadek, ale również miłośnicy dobrej kuchni i wina.