...."Sad wśród topieli
Śnieowych głusz
W śmierci się bieli
Bez róż - bez zórz!
W swej pysze pawiej,
Łez tłumiąc znój,
Wśród śnieżnych zawiej
Sen kroczy mój...'' B.Leśmian-''Noc zimowa''.
Cicho.,martwo....bezszelestnie krocze w nicosci ,
zainfekowana ludzką nienawiscią , utopiona
we wlasnych wspomnieniach,nie posiadajaca Tożsamości...
nie ciekawa jutra,nie dbająca o to co teraz,
pytająca siebie: gdzie i kiedy zgubiłam własne JA??
Uśmiecham sie gorzko do swojej duszy,karmię sie swoim
''dramatyzmem''-czy ja bez niego nie potrafię żyć czy on
beze mnie?? najbardziej toksyczna relacja która uzależnia .jak najgorsza używka...która
gubi bardziej niż cokolwiek co moze zgubić...która karmi i
niszczy jednoczesnie bez ktorej nie istnieje...