„7th Symphony” to jak nie trudno się domyślić siódmy album Apocalypticy. Ten rozwijający się od lat zespół prezentuje się kolejny raz w tym samym składzie trzech wiolonczel i perkusji wzbogaconym tradycyjnie całą gamą gości. Cały repertuar jest autorski i składa się z czterech piosenek z wokalem i sześciu instrumentalnych kompozycji.
Na początek parę słów o bardzo skromnym wydaniu Sony Music. Wprawdzie było w przystępnej cenie i kupiłem je w supermarkecie przy okazji zakupów, ale w zamian otrzymałem płytę w kartoniku, który się nawet w żaden sposób nie otwiera. Z tyłu jest zdjęcie zespołu i spis kawałków z wymienieniem występujących w nich gości. Nie znalazło się miejsce nawet na skład, nie mówiąc już o tekstach. No ale coś, za coś.
Całość otwiera długa instrumentalna podróż w postaci „At The Gates Of Manala”. Jest to świetny, ciężki i metalowy utwór, który jednak w pewnym momencie się uspokaja i w drugiej części prezentuje bardziej wyważony klimat. Jedna wiolonczela jest niska i przypominająca kontrabas, druga wysoka, a trzecia w ogóle nie bardzo różni się od gitary. Myślę, że gdybym nie wiedział, to nie zorientowałbym się, że to są same smyczki. Brzmienie jest bardzo podobne. W czwartym „2010” po raz kolejny na płycie Apocalypticy występuje Dave Lombardo. Zaczyna się tajemniczo, ale jest to bardzo mocne granie i nie waham się użyć określenia, że wręcz death metalowe. W przeciwieństwie do kolejnego „Beautiful”, który zgodnie z tytułem jest łagodny i emocjonalny. Takie bardziej klasyczne dźwięki.
Osobną wartością tej płyty są kawałki z wokalem. Trzy z czterech to iście rockowe przeboje. Przyznam, że znałem je wcześniej z radia i nie miałem pojęcia, że to Apocalyptica. Po kolei „End Of Me” śpiewa Gawin Rossdale, „Not Strong Enough” Brent Smith z Shinedown, a „Broken Pieces” amerykańska wokalistka Lacey Mosley z zespołu Flyleaf. Trzy bardzo energiczne i porywające utwory. Czwarty z nich, odśpiewany przez Josepha Duplantiera z Gojira, nie jest ani trochę gorszy, tylko jest o wiele cięższy. Tutaj muzyka znowu ociera się o death metal. Kolejny bardzo dobry numer.
Album kończy rozbudowana kompozycja „Rage Of Poseidon”. Jest to długi i pełen doskonałej muzyki utwór, tak jak pierwszy, tylko w odróżnieniu od niego zaczyna się powoli by się rozkręcać i dotrzeć do szalonych temp. Cała płyta bardzo mi się podoba. Kompozycje są ciekawe i wkręcające. Przebojowość miesza się z klimatem, spokojna muzyka klasyczna z ciężką metalową, a wszystko podane z pomysłem i umiejętnościami. Jak dla mnie same plusy.
Tracklista:
01. At the Gates of Manala
02. End of Me
03. Not Strong Enough
04. 2010
05. Beautiful
06. Broken Pieces
07. On the Rooftop with Quasimodo
08. Bring Them to Light
09. Sacra
10. Rage of Poseidon
Wydawca: Mercury Records 2010
Ocena szkolna: 5