Valravn - duńska mityczna istota stworzona ze stada kruków, które znalazły i skonsumowały ciało umarłego króla, uzyskując wiedzę i nadprzyrodzone moce... lub też krwiopijna latająca zmora... albo jak powiadają inni pół wilk - pół kruk. Słuchając zespołu Valravn będziecie zastanawiać się, do którego z tych podań mu bliżej.
Komentarze LadyWitch : świeżutkie znalezisko, z miejsca przypadło mi do gustu. wielce smakowi...
verdammt : zrobione
Chris Caffery to amerykański muzyk znany przede wszystkim jako gitarzysta w zespołach Savatage czy Trans-Siberian Orchestra (udzielał się także w mniej popularnych projektach jak Doctor Butcher i Metalium). Od czterech lat prowadzi też karierę solową. W zeszłym miesiącu, tylko w postaci cyfrowej, ukazał się nowy album Caffery'ego - "House Of Insanity", jednak dopiero w lutym 2009 roku będzie dostępny jako fizyczny krążek.
Chris Barnes do specjalnie kreatywnych muzyków nie należy. Od kiedy rozpoczął działalność wraz z Six Feet Under nie pokusił się o tworzenie muzyki rozwojowej i podejrzewam, że zostanie już tak do końca. Oby tylko nagrywał takie płyty jak "Death Rituals".
Komentarze mefir : dlamnie caly ten zespol to straszna monnotonia hmm smakoszem death...
Ludzie zastanawiają się nad tym jak sobie radzić z młodocianymi psychopatami. Dobrze że powstają takie pytania szkoda tylko że za tym nie idą kwalifikacje naszych polskich psychologów i kiedy matka zgłasza się do poradni i mówi mój syn jest psychopatą, bo zachowuje się tak i tak. W odpowiedzi słyszy: Jak pani może mówić tak o własnym dziecku? Proszę przyprowadzić chłopca. Po kilku spotkaniach: Przecież to miły sympatyczny chłopczyk i taki ładniutki. Tak fajnie odpowiada na moje pytania. (Nie wspomina o tym że sam z siebie nic nie mówi i że obserwuje co wypadało by powiedzieć, nie wspomina o tym że jego odpowiedzi nie pasują do siebie). Od ponad 10 lat (czyli kiedy chłopak miał 7 lat) wołam o pomoc, chodzę do psychologów i psychiatrów, z przerażeniem myślę czy mój syn kiedyś komuś zrobi krzywdę. Niestety zamiast pomocy słyszę: Pani nie umie z nim postępować,on potrzebuje więcej miłości (co mam powiesić się dla niego żeby zobaczył jak go kocham, przecież nie mam już siły więcej okazywać mu miłości, a robię to na każdym kroku.)
Trzy miesiące od zakończenia działalności zespołu Ministry, jego główna postać - Al Jourgensen - nie próżnuje. Muzyk z powodzeniem realizuje się jako promotor rozpoczynających swą muzyczną przygodę formacji, producent, a ostatnio jako twórca ścieżki dźwiękowej. 24 listopada ukaże się skomponowany w całości przez debiutującego w tej roli Jourgensena soundtrack do horroru "Wicked Lake". Obserwatorzy dokonań muzyka liczą, że przygotowane pod obraz utwory zaprezentują zdecydowanie lepszy poziom niż sam film. Wydawcą ścieżki dźwiękowej jest 13th Planet Records.
Po podobno rozczarowującym "Somewhere Else" wielu krytyków zdążyło obwołać najnowszy album Marillion murowanym klasykiem. Zważywszy na fakt, że spośród płyt wydanych po 1990 roku w moich oczach jedynie "Marbles" znalazł uznanie, to podszedłem do najnowszego albumu Anglików z nadzieją, że dostanę materiał podobnej klasy.
Doskonale emocjonalny, wrażliwy, melancholijny i liryczny one-man projekt Disreflect już wkrótce udostępni elektronicznemu rynkowi swój debiutancki album. Materiał pod tytułem "Mnemophobia" to trzynaście introspekcyjnych i zbawiennie kojących electro-pieśni utrzymanych w klimacie De/Vision, Wolfsheim i Depeche Mode. Alternatywno/electropopowa "spowiedź" Ingo von der Ostena, lidera niemieckiego czynu ukaże się dzięki amerykańskiej wytwórni A Different Drum.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Po wydaniu "Brave" Marillion miał bardzo poważny zastój twórczy, a kolejne płyty potwierdzały jedynie, że to już nie ten sam zespół, który czarował artockową duszą w latach 80-tych. Gdy ukazał się dwupłytowy "Marbles" fani rocka progresywnego doznali szoku - bez wątpienia mieli oto przed sobą jeden z najlepszych albumów progresywnych ostatnich lat.
Zanim dane mi było usłyszeć Urgehal, to zdążyłem naczytać się kilku superlatywnych opnii na temat ich albumu "Goatcraft Torment". Zważywszy na fakt, że były to raczej pisma undergroundowe, ceniące sobie surowość i naturalność muzyki wziąłem poprawkę na to, że w przypadku "Goatcraft Torment" mogę mieć do czynienia z drugim Darkthrone.
Gdy słyszę nazwę Waco Jesus to na pewno na myśl nie przychodzi mi żaden ekstremalny gatunek muzyczny. Jakież było moje zaskoczenie, gdy odpaliłem "Receptive When Beaten", ostatni album tej formacji.
W tym roku jeśli chodzi o techniczny death metal to moje oczy i cała uwaga były skupione na nowym albumie Cynic. Patrząc jednak na totalny zastój w tym nurcie to wiązałem nadzieję na poprawę wizerunku za sprawą dwóch innych albumów. Wcześniej nadzieje wiązałem z nowym albumem Psycroptic, ale "Ob(Servant)" nie wniósł absolutnie niczego nowego do wizerunku zespołu. Drugą nadzieję wiązałem z Terminal Function, za sprawą ich debiutanckiego albumu "Measuring The Abstract". W internecie pojawiło się sporo zapowiedzi rozbudzających apetyt, ale jak się okazuje niepotrzebnie.
Annihilator kontynuuje pomyślą passę. Po spektakularnym powrocie do thrashu za sprawą świetnego "Criteria For A Black Widow" Kanadyjczycy chyba odzyskali wiarę w siebie, bo i "Carnival Diablos" był dobrym krążkiem. Teraz Jeff Waters prezentuje nam kolejny album, który może troszeczkę zaskoczyć.
Portal OceanSouls, który poświęcony jest zespołowi Nightwish, został oficjalnym fanclubem tej formacji w Polsce. Oto co piszą założyciele portalu: "Mamy ogromną przyjemność ogłosić, że
po miesiącach starań wreszcie udało się osiągnąć upragniony cel -
OceanSouls uzyskało status oficjalnego fanclubu Nightwish w Polsce!
Już niedługo przedstawimy Wam zasady jego funkcjonowania. Póki co
cieszmy się nowymi możliwościami, jakie stoją przed nami. Właśnie
otwiera się nowa karta zarówno w historii OceanSouls, jak i wszystkich
fanów Nightwish w Polsce".

AYANASH : Płyta ujdzie w tłoku. Ale teledysk to katastrofa! Pytam, gdzie się podział...
sums : Nic ciekawego . Kiedyś bardzo ceniłem sobie ten zespół ale od kilku l...
2001 rok przyniósł grupie Delight kolejny powód do dumy, w tym, bowiem roku wydano następny, drugi już ich album noszący tytuł "The Fading Tale". O ile na poprzednim krążku zespół brzmiał bardzo dobrze zaś wokal stał na zaledwie dobrym poziomie, to tutaj Paulina Maślanka wyraźnie się poprawiła dościgając swą barwą głosu brzmienie muzyczne. Jednym słowem za całokształt pracy włożonej w te dziewięć naprawdę gotycko brzmiących kawałków cały skład zespołu powinien dostać ogromne brawa (oczywiście jak na polskie warunki). Łatwo jednak jest coś powiedzieć, trudniej zaś to udowodnić. Czym zatem Delight, z charyzmatyczną Maślanką zasłużyli sobie u mnie na tak pochlebne zdanie?
Już za dwa dni koncertem w Kutnie rozpocznie się druga część trasy koncertowej art/progrockowego zespołu Quidam, promującej wydany rok temu album "Alone Together". Muzycy odwiedzą łącznie jedenaście miast. Trasę zakończy występ w Poznaniu 30 listopada. Szczegóły koncertów w rozszerzeniu artykułu.