Zastanawiam się komu polecić A Collaboration. Jeśli przyjmiemy, że celem słuchania muzyki jest regulacja własnego samopoczucia, to ta płyta, wywołać u słuchacza może odmienne stany świadomości. Potrafi kusić przyjemnymi, dobrze przyswajalnymi motywami, by po chwili rzucić w bezkresny psychofobiczny półmrok. Wypuszczeni pod wrogi ostrzał, niczym mięso armatnie, osaczeni i stłamszeni przez arytmiczne zrywy perkusyjne i mocne salwy gitarowe. Pozostało jedno – szybko wywiesić białą flagę.
W kwietniu odbyła się premiera najnowszego wydawnictwa tarnowskiego
zespołu rockowego Totentanz. Nakładem Mystic Productions ukazał się album
zatytułowany „Inni”, na którym znalazło się 13 utworów. zupełnie
innych niż na poprzednich płytach. Po sukcesach „Niebólu” i „Zimnego domu” spodziewałam się czegoś równie dobrego, jak nie lepszego. I jak bardzo lubię chłopaków z Totentanz, jak bardzo mi imponują, tak teraz muszę przyznać z bólem serca, że czuję niepewność, co do tego, jak odebrać najnowsze wydawnictwo.
W ciągu ostatnich kilku dni doszło do lekkich przetasowań w składzie tegorocznego festiwalu Brutal Assault. Z programu wypadły zespoły Nevermore oraz fiński Norther. Swój udział natomiast potwierdziły takie grupy jak Cryptopsy, Nervecell oraz - w ostatnich dniach: kanadyjski Kataklysm, którego koncerty niedawno odbyły się w Polsce i niezwykle popularna u nas formacja Tyr. Przypominamy, że impreza odbędzie się w dniach od 11 do 13 sierpnia w twierdzy Josefov w czeskiej miejscowości Jaromer.
Niecały miesiąc pozostał do wizyty deathmetalowców z Deicide w Polsce. 4 lipca w w Katowicach i 5 lipca w Poznaniu - w tych dniach Amerykanie zagrają w ramach promocji swej najnowszej płyty "To Hell With God" wydanej w marcu bieżącego roku . Będzie to niepowtarzalna okazja by zobaczyć weteranów sceny w akcji, choć nie jedyna atrakcja obu wieczorów. Obok Deicide, na scenie pojawia się Austriacy z Belphegor promujący swój ostatni album, włoski death metalowy Hour Of Penance oraz australijska death-industrialna formacja The Amneta (okrzyknięta największą sensacją z Antypodów ostatnich lat).
Znany jest już tytuł nowego, jedenastego już studyjnego krążka zespołu Dream Theater. Następca wydanego w 2009 r. „Black Clouds & Silver Linings” będzie nosił nazwę „A Dramatic Turn Of Events”. Będzie to pierwszy album nagrany wspólnie z nowym perkusistą - Mikiem Manginim, który zastąpił współzałożyciela grupy, legendarnego Mike’a Portnoya.
Po zakończonej właśnie pracy nad materiałem na czterościeżkowy split
zatytułowany "We Are the Ancients" (Empheris/Conquest Icon/Purifier/Wraith), który niebawem ukaże się pod skrzydłami
Necropulsar Productions, zespół Wraith rozpoczyna nagrywanie swojego debiutanckiego krążka. Poczyniono już wstępne ustalenia dotyczące kwestii technicznych, m.in. studio. Nagrania dokonane zostaną w stołecznym KPD Studio Pawła Niemrowicza oraz ABH Studio pod komendą Andiego Blakk'a.
Kobiety piszące fantasy nie są żadnym ewenementem. Kobiety piszące ckliwe sagi o wampirzych romansach są na porządku dziennym, co więcej jest to właściwie norma. Niewiele jednak mówi się o kobietach piszących Science Fiction. Nie mówi się, bo w zasadzie nie ma o kim. Istnieją w sumie tylko dwie autorki warte uwagi. Są to Lois McMaster Bujold i właśnie Ursula K. Le Guin. Pomimo, że u autorek można już po pierwszej lekturze dojść do wniosku, że jest to fantastyka z pewnym feministycznym skrzywieniem, nie da się zaprzeczyć, że jest to doskonała i do tego niezwykle oryginalna literatura.
„Holy Possession” to limitowana produkcja poprzedzająca najnowszy krążek pomorskiego potwora, Azarath. Zespół uraczył nas minialbumem „Holy Possession”, który jako biały winyl limitowany jest do 333 egzemplarzy (wraz z dołączonym plakatem i naszywką) oraz jako czarne CD, limitowane do 666 kopii, wydane w czarnym zadrukowanym jewel case z wkładką oraz gustownym slipcase. Wydawnictwo przez to, że limitowane, zostało praktycznie wyprzedane. Na singlu znajduje się utwór tytułowy oraz cover Damnation, „Rebel Souls”.
Metal Mind Productions zaprasza na dwa koncerty thrash metalowej grupy z
San Francisco - Forbidden. Zespół zagra w Polsce dwukrotnie w ramach
trasy Omega Wave Over Europe 2011 - 6 września w warszawskiej Proximie i
dzień później we wrocławskim klubie Firlej. W ramach supportu wystąpią
zespoły Communic i Demonica. Zespół Forbidden założyli w połowie lat osiemdziesiątych perkusista Jim
Pittman oraz gitarzysta Robb Flynn. Wtedy formacja nosiła jeszcze nazwę
Forbidden Evil. W pierwszym składzie, poza założycielami występowali
także Craig Locicero (gitara), Russ Anderson (wokal) i John Tegio (bas).
Na 5 września 2011 roku zaplanowana jest premiera najnowszego albumu Gary'ego Numan'a zatytułowanego Dead Son Rising. Brytyjski wokalista i kompozytor planuje następnie wyruszyć w siedmiodniową mini trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Materiał został nagrany i wydany wspólnie z jednym z najbardziej znanych brytyjskich DJ'ów - Ade Fenton i zawiera wiele nowych piosenek, utworów instrumentalnych i powstałych na specjalne zamówienie remiksów.
Już tylko miesiąc pozostał do koncertu Portishead i Fleet Foxes, który odbędzie się 6 lipca na Mecie Jeziora Malta. Koncert gwiazd poprzedzi występ The Poise Rite. Zespół Portishead, założony w 1991 r. w Bristolu przez multiinstrumentalistę Geoffa Barrowa i wokalistkę Beth Gibbons, do których dołączył gitarzysta Adrian Utlay, uznawany jest obok Massive Attack i Tricky (z którymi związany był wcześniej Barrow) za twórcę stylu trip-hop. Ich wydany w 1994 r. debiutancki album „Dummy” (zawierający m.in. hit - „Glory Box”) został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez krytyków jak i publiczność, czego wyrazem było zdobycie rok później prestiżowej Mercury Music Prize. Kolejne płyty - „Portishead” (1997) i „Third” (2008) – utwierdziły pozycję zespołu jako jednej z najciekawszych grup brytyjskiej sceny muzycznej.
Nera długo zbierała się do realizacji własnego projektu, który będzie
odzwierciedleniem jej fascynacji, jej natury, jej marzeń. 9
maja odbyła się premiera jej debiutanckiej płyty "Foresting
Wounds”. To hołd naturze, to połączenie muzyki z osobowością
Agnieszki „Nery” Góreckiej. Na krążku wokalistki Darzamat,
twórczyni projektu NeraNature, znalazło się 12 utworów krążących
wokół atmosferycznego rocka i metalu.
Wizyta tokijskiego zespołu w Polsce to niemałe wydarzenie. Mono to przecież jeden z liderów klimatycznego post-rockowego rzemiosła, które hipnotyzuje i urzeka słuchaczy na całym świecie od 2001 roku, kiedy nakładem Tzadik Records ukazał się ich debiutancki krążek „Under the Pipal Tree”. Oba koncerty, we Wrocławiu i dzień później w Krakowie, otwierał Microphonics – gitarowy projekt Dirka Serriesa, związanego między innymi również z belgijskim Fear Falls Burning.
Na długo przed poznańskim
koncertem w ramach jubileuszowej trasy do mojej głowy wróciły
wspomnienia sprzed trzech lat – wtedy ostatni raz miałam okazję
podryfować razem z nimi na drugi brzeg rzeki. Czy coś na
przestrzeni tego czasu zmieniło się w ich muzyce? Mówią, że co polskie, to kiepskie. Właściwie już chyba nawet przywykliśmy do tego stwierdzenia tak bardzo, że kiedy w 2004 roku Riverside wydał swoją pierwszą pełnometrażową płytę, niewielu, z którymi wówczas rozmawiałam, wierzyło, że będzie to zespół, który wyjdzie ze swoją muzyką poza granice kraju.
Gdy pierwszy raz spotkałam u Kasi
jej Misia, przyjaźniłyśmy się już od lat. Pamiętam jednak moje
zadziwienie i pewną dumę, że dopuściła mnie do swojego małego sekretu. Kasia w kuchni parzyła herbatę a ja siedziałam na kanapie, gdy przydreptał do mnie mały pluszak w kolorze biszkoptowych ciastek. Tak właśnie – przydreptał. Jak zwierzątko albo małe dziecko, drobiąc kroczki brązowymi podeszewkami miękkich stópek. Miś był nieduży, stojąc na dwóch nóżkach sięgał głową siedzenia kanapy.
Biała, nakrochmalona pościel chrzęściła przy każdym moim
ruchu, trudno było przytulnie się zagłębić w sztywne jak grobowy całun płachty
i wciąż bezskutecznie walczyłam z przenikającym mnie ziąbem. Sprężyny łóżka
protestowały zardzewiałym jękiem przy każdej mojej próbie umoszczenia się, nie
poprawiając tym samym mojego i tak niekomfortowego samopoczucia. Nie miałam
pojęcia, czy w tym skrzydle domu lub chociażby na moim piętrze ktoś jeszcze nocuje
i poczucie izolacji było przytłaczające.
Nie potrafię i nie zamierzam ukrywać swojego zdziwienia. Po,
delikatnie mówiąc, mocno rozchwianym i miejscami wyraźnie
rozwleczonym albumie Lifesblood for the Downtrodden, Crowbar wraca w
stylu godnym najwyższych pochwał. Choć lata mijają nieubłaganie,
podstarzała sludge metalowa gwardia pod przewodnictwem Kirk'a
Windstein'a nie rdzewieje. Panowie pokazują, że nadal mają dobrze
naoliwione silniki, a ich najnowszy album - Sever The Wicked Hand to
płyta, którą śmiało porównać można do największych
osiągnięć zespołu.
Już od wczoraj dziennikarze naszej redakcji byli powiadamianiami o problemach organizacyjnych dwudniowej metalowej masakry w Katowicach. Jeśli zatem ktokolwiek mimo to planował wybrać się do Mega Clubu - nie ma po co, gdyż sobotnia część festiwalu Silesian Masacre została odwołana. Na stronach zespołów, które wczoraj nie dojechały pojawiły się oświadczenia, my zaś prezentujemy to, od którego wszystko powinno się zacząć - czyli oświadczenie organizatora koncertu - Piona Art.