Po świetnym „Dionysos” Lux Occulta postanowiła zaskoczyć nowym albumem i rozwinąć swoją muzykę o dodatkowe elementy. „My Guardian Anger” to płyta odważna, odkrywcza i stworzona z rozmachem. Ich black metal stał się specyficzny, z elementami awangardowymi, a sam zespół nabrał jeszcze większej oryginalności i zyskał jeszcze więcej uznania wśród słuchaczy.
Sumo666 : Płyta przy każdym odsłuchaniu miażdży. Jest to niewątpliwie je...
O zespole dowiedziałem się bodaj w 2001 roku oglądając relacje z Trash'em All Festiwal i jeśli dobrze pamiętam grali wtedy utwory pochodzące z dwóch poprzednich płyt. Co ciekawe, grając szeroko pojęty black metal, zespół nie stylizował się wizualnie na ogół kapel tego pokroju. Nie słyszałem też, by nad chłopakami unosiła się jakaś atmosfera tajemniczych mordów kotów sąsiadki Teresy czy innych tego typu ekscesów w stylu np. Mayhem. Ot, grali sobie swoje, właściwie bez większych "fajerwerków" Pewnie byłoby tak nadal w moim przekonaniu, gdyby nie mój znajomek, który wpadł do mnie pewnego dnia oznajmiając wymownie: "Kurwa! Ale to jest zajebiste!".
Komentarze oki : Szubrych już z Mystica zrezygnował teraz pisze w Przekroju, książki...
Freakstranger : My Guardian Anger jest płytą absolutną, wyprzedzająca swój czas,...
oki : żal dupę ściska że się rozpadli, kurwa Szubrycht rusz że swą ......