Głuche słowa nocą w postaci pająków sieć plotą
Kiedy serce w ciemności się pogrąża wyłapują senne marzenia
Bezradne obklejone skrajnymi myślami nie doczekają spełnienia
Uczucia są kluczem do zakurzonych myśli ukrytych w milionach naszych głów
Na stercie wspomnień nawiedza pytanie:
Jak uwolnić się z uprzęży smutku ?
Pytam siebie patrząc w lustrzane oczy porcelanowego klauna
Jak on to robi że ciągle maluje się uśmiech na jego twarzy
Chociaż leży w brudnym koncie
Opuszczony i zapomniany jak statku wrak
Na dnie bezsensownej egzystencji
Schowani za metalową skrzynią marzeń przerażeni obgryzamy nasze palce do krwi. Kto ją otworzy? Kto ją otworzy i poniesie odpowiedzialność za wszystkie, a zwłaszcza te niespełnione? (A.G.)
Mimo sen słodki jest.
Tak bardzo bym chciał twarz Twą wciąż oglądać,
Ona wciąż nie zmienia się,
Ona wciąż piękna jest.
Czuję jak w moich nogach lekko już jest.
Może już mam odlot,
Może i Ty polecisz ze mną też?
Chciałbym na wieczność czuć czym miłość jest,
I czuć ta słodycz i gorycz nie ustanie też.
Głowa ma, opada lekko na poduszkę,
Niczym listek frunący i równie lekko ląduje na ziemi.
Sen lepkim zmęczeniem zakleił dzień,
A noc przytuliła niczym ciepły koc.
Chciałbym żyć tak w nie ustaną moc.
Dotykam Twej dłoni, potem twarzy,
Czuję delikatność, cudniejszą niż aksamit.
Dotykam siebie na ustach i na twarzy,
Lecz jedwab mi się z nią nie kojarzy.