Są takie płyty, do których trzeba przyzwyczajać się stopniowo i zaczynają podobać się po pewnym czasie, a są takie które zaskakują natychmiast i cieszą człowieka od razu. I taki właśnie jest nowy Hellhaim „Let The Dead Not Lose Hope”. Już po pierwszych dźwiękach wiadomo, że to jest właśnie to. Jest żwawo, skocznie i z przytupem: „Hiding in darkness, surrounded by rivals, you’re doing your best to survive…” Zaczynamy!
Alice Cooper po prawie 10 latach powróci do magicznej Doliny Charlotty nieopodal Słupska w ramach światowej trasy promującej swój ostatni album - “Detroit Stories”! Jedyny koncert w Polsce odbędzie się już za dwa tygodnie, 15 czerwca 2022 roku, a gościem specjalnym wydarzenia będzie występ Michaela Monroe, wokalisty oraz jednego z założycieli glam/metalowych Hanoi Rocks.
Warszawska Aquilla to zespół, któremu najwyraźniej za ciasno jest na Ziemi. Wyglądają jak żywcem wycięci z „Seksmisji” i nie widzą dla siebie przyszłości na tym padole. Dlatego, wiedzeni nadzieją, poszukują nowego świata. Aby przetrwać, ruszają więc w drogę ku gwiazdom na swojej pierwszej płycie „Mankind’s Odyssey” wydanej przez Ossuary Records.
„Sacred Arts Of Navigation” to piąta płyta amerykańskiego Sunrunner, która zabiera nas w przyszłość, charakteryzującą się jednak wieloma tradycyjnymi elementami, takimi jak progresywność i epickość kompozycji. Album został wydany przez Fastball Music z bogatą oprawą graficzną wskazującą właśnie, że akcja dzieje się w odległym horyzoncie czasowym, a może nawet w zupełnie innym świecie.
Biorąc pod uwagę, że trzeci album Scream Maker „BloodKing” od poprzedniego dzieli aż sześć lat, nie można się dziwić, że zespół uzbierał aż 14 kawałków, dających w sumie 67 minut muzyki. Mimo to, na początku miałem obawy, że ta ilość może mnie znużyć. Na szczęście nic podobnego. Scream Maker trzyma formę i żywotność od początku do końca i nie ma mowy o zamulaniu.
Przeboje słynnego Motorhead zostały zebrane na składance zatytułowanej "Everything Louder Forever". Materiał ukazał się 29 października 2021 r. na płytach kompaktowych i analogowych. Przy okazji premiery ekipa zespołu ogłosiła współpracę z Movember - organizacją zajmującą się zwiększaniem świadomości o zdrowiu mężczyzn, w tym o zagrożeniach samobójstwem i rakiem jąder i prostaty.
Na sklepowe półki 1 października 2021 r. trafiły wydania deluxe "Technical Ecstasy" - albumu Black Sabbath wydanego pierwotnie w 1976 r. Zestawy dostępne są w dwóch wersjach: z czterema płytami kompaktowymi oraz z pięcioma płytami analogowymi. Oprócz nowo zremasterowanego albumu, na krążkach znalazły się niepublikowane wcześniej miksy i nagrania koncertowe.
Anthrax jest dla mnie jedynym z tych wielkich, znanych zespołów, którego współczesna twórczość jest lepsza od tej z dawnych czasów, kiedy zaczynali i podbijali świat. Dodając do tego, że Joey Belladonna, tak samo, jest im starszy tym lepszy, trzeba przyznać, że Anthrax przeżywa swoją drugą młodość. Może nie przychodzi to machinalnie, bo od „Worship Music” upłynęło pięć lat, ale nie zmienia to faktu, że wydając „For All Kings”, zabłysnęli kolejną bardzo udaną płytą.
zsamot : Mocny album. Właściwie ja zawsze wolałem etap Wąglika w okresie...
CrommCruaich : Album pozytywnie mnie zaskoczył. Nigdy nie byłem fanem Anthrax, a ta p...
Heavy metalowy Ironbound z Rybnika zadebiutował, wydaną przez Ossuary Records, płytą „The Lightbringer”. Znajduje się na niej osiem, poprzedzonych gitarowym intrem, kompozycji, utrzymanych w starym klimacie. I choć okładkowa grafika przedstawia miasto przyszłości, to raczej jest to miasto przyszłości widziane oczami lat osiemdziesiątych, a jej bohater po prostu utknął „gdzieś w czasie”. Wprawdzie nie jest to nigdzie napisane, ale jak tak na niego patrzę to mam nieodparte przekonanie, że ma na imię Edek.
Control Denied często uważa się za kontynuację i ostatnie tchnienie Death. W założonym przez Chucka Schuldinera zespole, z wyjątkiem wokalisty Tima Aymara, wszyscy muzycy mają na koncie udział w przynajmniej jednej płycie Death, a jego progresywność przywodzi na myśl kierunek w jakim Mistrz podążał na swoim ostatnim albumie „The Sound Of Perseverance”. Do death metalu jednak tu daleko, więc i szyld został zmieniony. Uwieńczeniem nowego pomysłu na swoją twórczość była płyta „The Fragile Art Of Existence”. Jak się okazało jedyna i ostatnia dla Chucka w ogóle.
Od kilku dni jest już dostępny debiutancki album pochodzącej z Rybnika, młodej formacji heavy metalowej Ironbound. Płyta „The Lightbringer” wydana nakładem Ossuary Records
miała premierę 30 kwietnia zarówno na krążku CD, jak i na wszystkich popularnych platformach streamingowych i w serwisie Bandcamp.
Po odejściu z Judas Priest, w szczytowym momencie sławy, o Robie Halfordzie zrobiło się cicho. Wprawdzie powołał do życia thrashowy Fight, który potem przekształcił się w 2wo, ale nie były to zespoły, które porwały tłumy. Wielkie zmartwychwstanie przyszło dopiero w roku 2000, czyli dekadę po epokowym „Painkiller”. Rob wrócił z zespołem działającym pod jego nazwiskiem i płytą „Resurrection”, zapowiadającą nowe otwarcie.
„Dragon’s Kiss” to pierwsza solowa płyta Marty Friedmana. Wcześniej gitarzysta grał w kilku zespołach, między innymi w Hawaii i Cacophony wraz z perkusistą Deenem Castronovo, który wystąpił również na tym albumie. Trzecim muzykiem jaki tu zagrał jest Jason Becker, który ma udział w dwóch utworach. W jednym z nich, na pianinie, pojawia się też jego dziewczyna Maija.
„The Head II” zespołu Xpressive to przykład płyty, która rodziła się długo i miała swoje wcześniejsze wariacje. Jej pierwowzorem jest wydana w 2014 roku, polskojęzyczna „The Head”. Wersję angielską zespół nagrał w 2018 roku i od tego czasu dostępna była w wersji cyfrowej. Dopiero w marcu tego roku za materiał wzięła się Prog Metal Rock Promotion publikując go na płycie CD. W tym czasie wiele się zmieniło, w zespole jest nowy wokalista, a płytę bez wątpienia potraktować można jako nową jakość.
Ossuary Records stawia na młodość. Po przedstawieniu Okrütnik i Shadow Warrior, tym razem przyszła kolej na warszawski Rascal i ich debiutancką EPkę „Headed Towards Destruction”. Zespół został ubrany w starożytną nazwę speed metalu, którą od czasu do czasu ktoś wyciąga dla spotęgowania wrażenia i odróżnienia się od innych heavy metalowych kapel. A dobra, niech tam będzie. Jedziemy.
Przejście Johna Busha do Anthrax spowodowało długą przerwę w działalności Armored Saint. Podczas gdy John święcił triumfy w znacznie bardziej znanym komitywie, zespół zawisł w niebycie, bracia Sandoval powołali do życia krótkotrwały Life After Death, a Joey Vera trafił do Fates Warning. Historia Armored Saint jednak nie dobiegła końca i po dziewięciu latach od „Symbol Of Salvation”, odrodzili się w tym samym składzie, nagrywając album „Revelation”.
Pochodząca z Warszawy młoda formacja Rascal, nowa nadzieja krajowego speed metalu, właśnie zadebiutowała wydawnictwem EP „Headed Towards Destruction”, wydanym przez Ossuary Records. Na krążek składa się 5 utworów i ponad 20 minut muzyki utrzymanej w klasycznej konwencji speed metalu z wpływami thrashu, a zatem płyta obfituje w szybkie tempa, szybkie riffy, szybkie solówki, wysokie wokale i dobre melodie. Wydana w tradycyjnym pudełku jewel case będzie ozdobą kolekcji każdego speed maniaka.
Kawał czasu minął od ostatniej płyty Hell-Born, bo od „Darkness” upłynęło ponad dwanaście lat. W tym czasie do zespołu dołączył Diabolizer, dewastujący już zestawy perkusyjne wielu polskich, głównie black metalowych kapel. Hell-Born stał się więc triem i w takim składzie nagrał album „Natas Liah”. Jakby ktoś miał problemy ze zrozumieniem tytułu to proszę odwrócić okładkę do góry nogami, tak aby napis zwrócony był w odpowiednim kierunku.
leprosy : Będzie to samo co na poprzednich przeciętniakach, przynajmniej po tym co...
CrommCruaich : Miałem jeden dzień katowania, a teraz leży na półce. Ogólnie nib...
zsamot : Na razie słabo osłuchany, ale cieszy powrót. Na pewno nie jest to płyt...
Przez dziewięć lat jakie minęły od „We’ve Come For You All” Anthrax nie mógł nagrać nowej płyty. W głównej mierze było to spowodowane zmianami wokalisty. Najpierw nastąpił wielki, choć krótki, powrót Joey Belladonny, następnie wokalistą był Dan Nielson, a potem z koeli wrócił John Bush, lecz też nie na długo. Przetasowania skończyły się w 2010 roku, kiedy to na dobre do składu dołączył Belladonna. W ten sposób premiera nowego albumu była kilkukrotnie przekładana, a niektóre partie trzeba było nagrywać na nowo. Ostatecznie „Worship Music” ukazało się we wrześniu 2011, ale jedno jest pewne. Warto było czekać.
Czy mieszka ktoś może w pobliżu cmentarza voodoo? Podobno przeszkadzają grające po nocach bębny. Jeśli nawet cierpicie na takie towarzystwo, to nie radziłbym starać się pozbywać go na własną rękę. Taki właśnie błąd popełniło w 1932 roku małżeństwo Lafayette, co gorsza zwierzając się swojemu lokajowi, który okazał się być aktywnym członkiem tego ruchu. Oczywiście to nie mogło im ujść płazem, a o dramatyczność akcji i jej zawoalowany przebieg zadbał King Diamond na swojej ósmej płycie „Voodoo”.