Gorefest powstał w 1989 roku w Holandii, a pierwszą płytę „Mindloss” wydali już w 1991. Jest ona podsumowaniem tego co zespół zaprezentował na demówkach, wzbogaconym o intro i dwa nowe utwory. I choć dzieło ukazało się u progu nowego dziesięciolecia, to jest to death metal siedzący mocno w latach osiemdziesiątych.
„Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli kolejny zespół światowej sławy.” Takimi sowami, trzy lata temu, zakończyłem recenzję poprzedniej płyty In The Name Of God „Imaginary Paradise”. No i poszło. „We Are The War” to album jeszcze lepszy, który wypełnia te drobne braki na jakie pozwoliłem sobie zwrócić uwagę poprzednim razem. Wszystko już z nowym wokalistą, ponieważ Kubę Kubika zastąpił Artur Janicki.
Na drugą połowę czerwca toruński death metalowy Eteritus zapowiada debiutancki pełnometrażowy album. Płyta zatytułowana "Following the Ancient Path" zawiera dziewięć premierowych kompozycji utrzymanych w nieskażonej old schoolowej formule, mocno osadzonej w klimatach wczesnych dokonań Dismember, Gorefest, Entombed czy Vader. Znakomite brzmienie, potężny wokal, urozmaicone kompozycje, brutalność i świetne melodie, to tylko niektóre wyróżniające się elementy nowego materiału.
W 2014 roku, po długiej przerwie, powrócił francuski Depraved, niosąc za sobą falę brutalnego death metalu. Udało się w większości wrócić do starego składu i nowy w zespole jest tylko, znany głównie z Mortuary, basista Jean-Noel Verbecq. Zmieniło się także logo, ale na płycie „Dive Into Psycho Terror” pozostajemy w objęciach niemiłosiernej i wypaczonej łupaniny.
Ledwie rok minął od „Mindloss”, a Gorefest uderzył po raz drugi. I to jak. Z solidnego, acz dość przeciętnego, zespołu death metalowego, Gorefest wdarł się do czołówki gatunku nagrywając płytę doskonałą pod każdym względem. Na pewno przyczyniły się do tego zmiany w składzie bo i gitarzysta Boudewijn Bonebakker i perkusista Ed Warby, maja tu dużo do powiedzenia.
leprosy : False traktuję na równi z Mindloss jako najzacniejsze płyty w dorobku Ho...
zsamot : Cóż mam rzec, chyba tylko rzec Recenzentowi- masz chłopie rację!!!...
Sumo666 : Jeśli chodzi o Gorefest to "Soul Survivor" rządzi "Chapter 13" jest ok a resz...
Trzecia płyta Benediction ukazała się dwa lata po „The Grand Leveller” i potwierdziła wysokie miejsce tego zespołu na scenie death metalowej. „Transcend The Rubicon” to album chyba jeszcze lepszy i dojrzalszy od poprzedniego. Riffy i melodie układają się w bardzo przyjemne dla ucha, poukładane kawałki, w dobrze rozpoznawalnym już , charakterystycznym stylu. Pomiędzy tymi albumami w zespole zaszła jedna zmiana. W miejsce Paula Adamsa bas obsadził, przybyły z Cerebral Fix, Frank Healy.
Rok 1991. Piękne czasy. W tym właśnie roku swoją jedyną płytę wydał Imperator. Mimo tylko jednego pełnego albumu zespół legendarny. Legendarna płyta, ikona wczesnego polskiego death metalu. Czarno-srebrna okładka jest bardzo charakterystyczna dla tamtego okresu. Skomplikowane obramowanie, lovecraftowski pentagram i mocno wykombinowane, ale jednocześnie proste logo ze standardowym i dobitnym wykorzystaniem litery t, doskonale charakteryzują muzykę.
Harlequin : KVLT !!! klasyk !!! Choc jesli chodzi o mnie to wkurwiały mnie w Imperator wok...
The 11th Hour – doom metalowy projekt Eda Warby’ego (perkusja, gitary, bass, wokal, programowania), członka grup takich jak Gorefest, Demiurg, Hail of Bullets, Ayreon, wyda swój drugi album „Lacrima Mortis” 27 stycznia 2012 poprzez Napalm Records. Siedem kawałków, które znajdą się na „Lacrima Mortis” tematycznie będzie oscylować wokół śmierci, straty i smutku.
krecona : miekkie? hehe ja mam az za miekkie ... ale i tak czasem mnie bierze szczegolnie...
Decadence : ciesz sie ze Ciebie jeszcze nie zalapalo..... twarda jestes :))) jak się...
krecona : ciesz sie ze Ciebie jeszcze nie zalapalo..... twarda jestes :)))
Harlequin : Jeszcze rok temu miałem ten materiał na MC, ale oddałem za darmo :) n...
WUJAS : A dla mnie False jest zajebiste w całości i zupełnie nie zgadzam się z...