Trzecia płyta Benediction ukazała się dwa lata po „The Grand Leveller” i potwierdziła wysokie miejsce tego zespołu na scenie death metalowej. „Transcend The Rubicon” to album chyba jeszcze lepszy i dojrzalszy od poprzedniego. Riffy i melodie układają się w bardzo przyjemne dla ucha, poukładane kawałki, w dobrze rozpoznawalnym już , charakterystycznym stylu. Pomiędzy tymi albumami w zespole zaszła jedna zmiana. W miejsce Paula Adamsa bas obsadził, przybyły z Cerebral Fix, Frank Healy.
Benediction jest zespołem, który zdołał sobie wypracować swoje własne brzmienie. Jest ono bardzo niskie zarówno jeżeli chodzi o gitary jak i o wokal. Do tego growling Davea Ingrama jest taki zdarty i ma rozpoznawalną barwę. Muzyka, mimo że ciężka, nie jest wcale ani specjalnie szybka, ani brutalna. Benediction stawia na chwytliwe zagrania, okraszone intensywną perkusją. Jest jednak wiele momentów kiedy tempo się rozpędza i atmosfera znacznie gęstnieje. Są również i solówki, choć niezbyt dużo i nie w każdym kawałku. Tak więc konstrukcje utworów są mieszane, walcowate fragmenty uzupełniają się z ostrzejszym graniem. Wszystko jest jednak wywarzone w bardzo dobrym guście co powoduje, że „Transcend The Rubicon” to kawał świetnej muzy, z tych jakże pięknych dla death metalu czasów.
Piszę ogólnie o całości ponieważ poszczególne numery utrzymane są w tej samej stylistyce i są podobnej jakości. Od początku do końca płyta trzyma równy poziom i cały czas dzieje się coś ciekawego. Między wręcz przebojowym „I Bow To None” i „Painted Skulls” jest taki urywany riff, który właściwie nie wiadomo do, którego kawałka należy. Kończy jeden, a zaczyna drugi. Po nich następuje świetny „Violation Domain”, który mógłbym wyróżnić jako największy hit z tej płyty, choć jak już pisałem poziom jest wyrównany i jest to troche naciągane.
Właściwy program kończy się po dziewięciu pozycjach, ale na koniec są dodane kawałki z singla „Wrong Side Of The Grave”. Numer tytułowy jest coverem, nie znanego mi kompletnie zespołu The Accused, a w nagraniu gościnnie wydzierają się Karl Willetts z Bolt Thrower, Jan-Chris De Koeijer z Gorefest i Macka z kolejnej tajemniczej grupy, Healer. Na koniec dwa autorskie utwory z tego singla połączone w jeden. Całość robi bardzo dobre wrażenie i po latach wciąż może się podobać. Czysta dawka nieskazitelnego death metalu, nie pędzącego na oślep w stronę szybkości i brutalności, a proponującego bardziej płynne rozwiązania.
Tracklista:
01. Unfound Mortality
02. Nightfear
03. Paradox Alley
04. I Bow to None
05. Painted Skulls
06. Violation Domain
07. Face Without Soul
08. Bleakhouse
09. Blood from Stone
10. Wrong Side of the Grave (The Accused cover)
11. Artefacted/Spit Forth
Wydawca: Nuclear Blast (1993)
Ocena szkolna: 5