Ostatnio dwa niezależne studia filmowe Dark Off oraz Lethargusfilm, zafundowało małą niespodziankę fanom mrocznego i alternatywnego kina, wydając wersję reżyserską awangardowego filmu grozy "Siedlisko". Nowa odsłona filmu zwiera krótszą linię fabularną oraz tak jak pierwotnie było zakładane muzykę w soundtracku formacji Deep-pression i jej lidera Rh-.
Kabanos udostępnił koncertową wersję pierwszego singla, zatytułowanego "Szarlatan", pochodzącego z najnowszej płyty "Dramat Współczesny". Premierę albumu przewidziano na wiosnę 2014 roku. "Jesteśmy w trakcie nagrań" - mówi wokalista, Zenek. "Mamy skończone bębny, w połowie gitary, przed Świętami zamkniemy bas, resztę gitar i mam nadzieję wokal." Czwarta płyta zespołu nagrywana jest samodzielnie. "Nasz basista ma własne studio nagraniowe i tym razem, chcemy wszystko od a do z, zrobić sami."
Czy lepiej jest doświadczyć naprawdę dobrych rzeczy czy przeżyć w swojej wyobraźni rzeczy niesamowite? Obudził mnie głos. Niespokojnie odsunęłam kołdrę i otworzyłam oczy. - Spokojnie, to tylko ja – usłyszałam dobrze znany mi głos Anke, mojej współlokatorki – wstawaj szybciej, dzisiaj nasz wielki dzień, lecimy na Curacao. – dodała, po czym wybiegła z pokoju.
Pobyt w psychiatryku zaliczyłbym do czystego koszmaru. Nie życzę go najzagorzalszemu z pośród nieprzyjaciół. Nowojorski szpital psychiatryczny stał się mekką dla przeróżnej maści pismaków. Nagłówki gazet przesycone były chwytliwymi hasłami dla spragnionych wrażeń poszukiwaczy zjawisk niewyjaśnionych. Policja staje się bezsilna. Kamery przemysłowe nie zarejestrowały żadnych podejrzanych ludzi. Ofiary w zadziwiający, by nie powiedzieć spektakularny sposób kończą swój żywot.
Formacja Dream Theater oficjalnie rozpoczęła prace nad nowym krążkiem, następcą wydanej w 2011 roku płyty "A Dramatic Turn of Events". Gitarzysta i kompozytor John Petrucci napisał na swoim facebooku: "prace nad kolejnym albumem DT oficjalnie rozpoczęte". Zespół jest obecnie w trasie koncertowej po Japonii. Nowa płyta będzie dwunastym studyjnym krążkiem amerykańskiej formacji, która utworzona została w 1985 roku.
Nowa płyta Dream Theater... Jest pewna grupa ludzi, wydaje się, że nawet niemała, która z zapartym tchem czeka na każdy następny krążek tego giganta progresywnego grania. Tak, znane są opinie innych, że Dream to już teraz tylko (albo od zawsze) przerost formy nad treścią, wypala się, nie ma pomysłów, kopiuje samych siebie. Myślę jednak, że po cichu także i ta grupa czekała na to jak będzie brzmieć nowy album, po zmianie serca każdego zespołu, mianowicie zastąpienia garowego Mike’a Portnoy’a przez jego imiennika Mangini’ego.
Nowa płyta Dream Theater... Jest pewna grupa ludzi, wydaje się, że nawet niemała, która z zapartym tchem czeka na każdy następny krążek tego giganta progresywnego grania. Tak, znane są opinie innych, że Dream to już teraz tylko (albo od zawsze) przerost formy nad treścią, wypala się, nie ma pomysłów, kopiuje samych siebie. Myślę jednak, że po cichu także i ta grupa czekała na to jak będzie brzmieć nowy album, po zmianie serca każdego zespołu, mianowicie zastąpienia garowego Mike’a Portnoy’a przez jego imiennika Mangini’ego.
Dream Theater najlepsze czasy ma już dawno za sobą i głęboko wątpię, aby kiedykolwiek nagrali drugie "Images & Words", "Awake" czy nawet "Scenes From a Memory". Nie zmienia to jednak faktu, że na kolejne płyty jednego ze swoich ulubionych zespołów czeka się co najmniej z zaciekawieniem. Nie inaczej było w przypadku "A Dramatic Turn Of Events" - pierwszego w dorobku grupy albumu bez genialnego Mike'a Portnoy'a za zestawem perkusyjnym.
Znany jest już tytuł nowego, jedenastego już studyjnego krążka zespołu Dream Theater. Następca wydanego w 2009 r. „Black Clouds & Silver Linings” będzie nosił nazwę „A Dramatic Turn Of Events”. Będzie to pierwszy album nagrany wspólnie z nowym perkusistą - Mikiem Manginim, który zastąpił współzałożyciela grupy, legendarnego Mike’a Portnoya.
Czasami przyjemnie zanurzyć się w atmosferze inności cudzego mieszkania
lub domu. Poczuć wręcz organicznie emocje ukryte w zakamarkach obcego
wnętrza. Meble, ozdoby, elementy dekoracyjne, sącząca się z głośników
muzyka stanowią o tym, kim jest ich właściciel i składają się na jego
rzeczywisty obraz. Wyrażają myśli, pragnienia i styl życia lub być może
skrywają jakąś tajemnicę.
Apokalipsa nie będzie śliczna ani romantyczna - kilka słów o jednym z najbardziej przygnębiających filmów ostatnich miesięcy. Szanowny Panie Mortensen. Piszę do Pana, aby Pana przeprosić. Jeszcze do
niedawna wydawał mi się zupełnie przeciętnym i bezbarwnym aktorem,
którego na szczyt niezasłużonej popularności wydźwignęły role
legendarnych herosów, gracko wymachujących mieczem i bardzo rzadko
korzystających z niespecjalnie obfitych zasobów własnej inteligencji.
Proszę mi wybaczyć.
Przyzwoity film, nieprzyzwoity reżyser. Kilka dni temu - z racji tego, że na lekcjach języka polskiego
przerabiam obecnie dział "II Wojna Światowa" - zostałam poproszona o
obejrzenie fabularnego filmu z 2002 roku pt. "Pianista". Ponieważ
oglądam dzieła filmowe dosyć rzadko (wolę krótkie video clipy i
teledyski), po "zaliczeniu" niemal każdej produkcji pojawia się we mnie
potrzeba napisania recenzji lub przynajmniej krótkiego komentarza.
Pozwólcie więc, że podzielę się z Wami moimi wrażeniami po "oglądnięciu" filmowej biografii Władysława Szpilmana. Nie będę się
rozpisywać na temat problematyki utworu i elementów świata
przedstawionego, albowiem są one powszechnie znane.
Tegoroczna rekrutacja amerykańskiej wytwórni Metropolis Records zakończona. Ostatnim projektem, który zasilił reprezentację labelu jest kalifornijski duet Babyland - samozwańczy pionierzy gatunku Electronic Junk Punk. W ramach rozpoczętej niedawno współpracy 3 lutego przyszłego roku ukaże się szósty studyjny album duetu "CaveCraft" - materiału naszpikowanego odważnymi wycieczkami w rejony rozrabiackiego electro-punku okraszonego potężnymi ścianami perkusji i zadziornym hardcorem. Przyszłoroczną wersję albumu, wydanego pierwotnie 19 stycznia tego roku pod skrzydłami Mattress Recordings, wyróżniać i odróżniać będzie konkretniejsze brzmienie i nowa szata graficzna.
W pierwszych dniach grudnia ukaże się wspólny album ekscentrycznej wokalistki i kompozytorki - Mona Mur i En Escha - producenta, kompozytora i multiinstrumentalisty. Damska część duetu współpracowała swego czasu m.in. z Einstürzende Neubauten, Yello czy The Stranglers, zaś En Esch przez lata był filarem zespołu KMFDM, współdziałał również z supergrupą Pigface, a aktualnie dowodzi projektem Slick Idiot. Ich pierwszy wspólny krążek oscylować będzie głównie w klimacie industrialu. Wyjątkowego smaku płycie mają nadać elektroniczne, melodramatyczne wstawki.
Integracja electro-punku z bezpośredniością hardcore'u i melodramaturgią - czyli Amerykanie z Babyland zgłaszają się z nowym materiałem. EPka "Not Modern" to cztery świeże nagrania oparte na skrajnych emocjonalnych elementach ludzkiego istnienia będących odzwierciedleniem ciągłego rozwoju i poszukiwania sensu istnienia człowieczej jednostki. Wydawcą krążka są współpracujące wytwórnie Mattress/Dependent Records. Odsłuchy z krążka na oficjalnym MySpace zespołu.