Desolate Empyrean to nowa nazwa jeśli chodzi o pozycje wydawnicze, choć Encyclopaedia podpowiada, że istnieje już od pięciu lat. Zespół pochodzi z Łodzi, a jego frontmanem jest Aryman, którego mieliśmy okazje usłyszeć na pierwszej płycie Serpent Seed i dawno, dawno temu na pierwszym demie Lugburz. Tym razem styl jest jeszcze inny, bo Desolate Empyrean to zawiesisty doom metal o ociężałej strukturze. Zawarty jest on na płycie długogrającej wydanej przez End Of Time Records i zatytułowanej „Selfdestructive”. Tak więc natychmiast po wyczekanym poczęciu zespół dokonał samodestrukcji.
zsamot : Dzięki za te recenzje!
Założycielem zespołu Тишина jest Branislav Panić, który wcześniej przewodził głównie black/death metalowemu Bane. Zespół ten przerwał działalność, kiedy Bronislav wyprowadził się z Serbii do Kanady. Tam wznowił działalność z nowymi muzykami i tam też powstała Тишина jako projekt solowy. W maju, nakładem kanadyjskiej Hypnotic Dirge Records ukazała się płyta „Увод...”
WUJAS : No tak, okładka taka jakby folkowa, to prawda
Mannelich : WUJAS, a jak oceniasz spójność pomiędzy muzyczną zawartością...
Mizantropijny, obskurny i piwniczny black metal Czarnej Magii znów wynurzył się z otchłani i atakuje „ludzi zawszonych tłum” przy pomocy płyty „Merciless Trap Of Civilization”. Tym razem przyjmuje też abstrakcyjnie zrobaczałą formę wizualną jakiejś poplątanej masy oczu i odnóży z okładki, która rozlewa się także na dalsze strony książeczki. Strach to wziąć do ręki i na pewno nie wróży nic dobrego.
Cellar Pillow to projekt, który początkowo miał być elektroniczny, ale z biegiem czasu rozwinął się do pełnoprawnego rockowego podmiotu, którego efektem działań jest debiutancka płyta „Wind Memory”. Jej autorami są gitarzysta Wojciech Dmochowski z Krakowa i wokalista Wojciech Lyszczyna z Zabrza. Jako duet tworzą muzykę progresyjno rockową.
„Dark cold night, freezing fright” i właściwie wszystko jasne. A pewnie należałoby powiedzieć, ciemne. Druga płyta Death Has Spoken „Call Of The Abyss” ma bowiem swoją tak ponurą aparycję, że można w niej ugrzęznąć jak w lepkim szlamie i nie móc się z niej wykaraskać. Tym bardziej, że nasze ruchy stają się ociężałe i powolne, a wzrok w czarności zupełnie zatraca pole widzenia.
Koncert odbędzie się już za kilka miesięcy, w roli supportu Brytyjczyków zagrają: Doom, Siberian Meat Grinder oraz Show Me The Body.
Zanim zobaczymy występ Napalm Death podczas Warm Up Day nadchodzącej edycji Mystic Festival, zespół zagra w Polsce w ramach headlinerskiej trasy „Campaign For Musical Destruction Tour 2022”.
Moonspell łączy siły z My Dying Bride, Borknagar, Wolfheart i Hinayana i wspólnie wyruszają w europejską trasę Ultima Ratio Fest 2022. Zespoły zobaczymy 12 października 2022 roku we wrocławskim klubie A2 i będzie to jedyny przystanek w Polsce podczas tej limitowanej trasy po starym kontynencie. Aby uczcić swoją niesamowitą, 30-letnią karierę, ukoronowaną najnowszym i świetnie przyjętym przez krytyków albumem studyjnym “Hermitage”, niekwestionowani królowie ciemności, Moonspell, ogłosili serię tras koncertowych na rok 2022.
Ucieszyłem się gdy dostałem maila od Optical Sun z informacją o nowej płycie, gdyż ich intrygująca EPka towarzyszyła mi niejednokrotnie podczas ostatnich trzech lat i łechtała ciekawość, jak ten zespół się rozwinie i co pokarze w przyszłości. „Save Uor Souls” to druga odsłona kina Optical Sun, tym razem nasiąknięta filmem „Pani Twardowska” z lat pięćdziesiątych. Co ważne, zespół znalazł wydawcę, którym została Via Nocturna, więc może ich niecodzienna sztuka dotrze do większej ilości ludzi.
Monstrosity jest jednym z florydzkich prekursorów death metalu. Może nie dorobili się roli wielkiej gwiazdy, ale na pewno stanowią mocny fundament i filar tej sceny. Zespół powstał w 1990 kiedy to opublikowali demo „Horror Infinity”. Te swoje pierwsze kawałki szlifowali jeszcze wydając je jako single, najpierw w Relapse Records, a później już w Nuclear Blast. I właśnie ten wydawca odpowiedzialny jest za ich pierwszą płytę „Imperial Doom”.
Jest taka bajka „Małe królestwo Bena i Holly”. Wprawdzie jej odcinki zaczęły powstawać w roku 2009, czyli długo po wydaniu drugiej płyty Cathedral „The Ethereal Mirror”, ale gdy patrzę na okładkę tego albumu i zanurzam się w jego dźwiękach, wydaje mi się jakbym właśnie znalazł się w tym małym świecie elfów i wróżek. Oczywiście pod postacią Starego Mądrego Elfa.
Gdzieś z dna gotyckich otchłani wydobywa się zapomniany śpiew włoskiego Monumentum. Zespół ten swoją pierwszą płytę wydał w 1995 roku, nazywając ją „In Absentia Christi” i zatapiając w zupełnie oderwanej od świata czeluści smutku i potępienia. Duchowe oczyszczenie przychodzi powoli i niezauważenie rozlewa się po zdezorientowanej duszy.
Cicho było o Sacrum po ich drugiej płycie „Drastic Reality” przez dłuższy czas, aż zespół objawił się w nowym składzie w 2006 roku, wydając album „Darkstricken”. Pojawili się nowi gitarzyści, klawiszowiec, a także, imponujący dredami do pasa, wokalista Olaf Różański. Wiatru w żagle nadmuchała też Empire Records dodając płytę do magazynu Thrash ‘em All. Dwa lata później, ponowny nakład wytłoczył Metal Mind Productions.
„Ave Sathanas!” Na początku roku ukazała się nowa EPka Hell’s Coronation „Morbid Spells”. Materiał zawiera dwa długie podziemne przejścia plus intro i outro, a o jego objawienie zadbały wspólnie Under The Sign Of Garazel Productions i Black Death Production. Uzbrajam się więc w pochodnię oraz krzyż odwrócony i schodzę w czeluści.
Już na swojej pierwszej płycie „Sweet X-Rated Nothings” Pyogenesis nie był tym czym wcześniej. Zespół istniał trzy lata i w tym czasie zdążył dość wyraźnie zmienić profil muzyczny, a w jego repertuar wdarły się motywy zbliżające go do alternatywnego rocka. Zostało jednak trochę cięższych gitar i wokali, więc już na początku pełnowydawniczej drogi nagrali album przejściowy.
Holenderski Phlebotomized powstał na początku lat dziewięćdziesiątych i od kiedy tylko wypłynął na szersze wody, uważany był za jeden z najbardziej nietypowych i oryginalnych zespołów parających się death metalową sztuką. Już sama liczba, występujących w nim, zawodników, mogłaby niemalże wystarczyć do wystawienia drużyny piłkarskiej, a przecież ani keyboard, ani tym bardziej skrzypce nie były w owym czasie często spotykanym instrumentarium w muzyce śmierci. Wydana w 1994 roku płyta „Immense Intense Suspense” była więc nie lada ciekawostką przyrodniczą.
Druga płyta Opeth „Morningrise” była tą, która odkryła zespół przed szerszą publicznością. Jej mroczna okładka szła w parze z posępną muzyką, ale skrywała też cały wachlarz skrajnych emocji, od doomowego ciężaru i death metalowych growlingów, po subtelną głębię progresywnego rocka i zawoalowaną gotycką delikatność. Okazało się, że takie połączenie ognia i wody zostało przyjęte ze zrozumieniem i znalazło liczne grono amatorów.
zsamot : Majstersztyk. Poznałem ich za sprawą składaka z Mystic Art... Stare dob...
Album „Monumension” przypada na dziesięciolecie Enslaved, z tego powodu zebrało się więc na wspominki. Są więc podziękowania dla tych, którzy z zespołem są od początku, jak i dla tych, którzy do grona fanów dołączyli w późniejszym okresie. Są ciekawe interpretacje poprzednich płyt, ale jest też wyjaśnienie znaczenia obecnej twórczości, która wzięła się bezpośrednio z chaosu i prowadzi w podróż w głąb własnego ja.
W 1994 roku Sepultura była u szczytu sławy i wszystko co zrobił Max Cavalera cieszyło się dużym zainteresowaniem. Tak właśnie było z Nailbomb, który założył wraz z Alexem Newportem – filarem angielskiego Fudge Tunnel. Razem nagrali płytę „Point Blank”, która ukazywała szereg niekonwencjonalnych rozwiązań i miała bardzo dosadny i wyrazisty przekaz, co przysporzyło jej sporej popularności.
In The Woods… został założony przez muzyków Green Carnation, którzy odeszli po pierwszym rozpadzie tego zespołu. Klimat jednak był inny, a właśnie klimat to tutaj słowo klucz. Duch In The Woods… zaklęty jest w jego nazwie i wyraża się atmosferycznym i doomowo-gotyckim black metalem, co pięknie objawiło się na pierwszej płycie „Heart Of The Ages”.
Zespół Shadowdances powstał w Wilnie w 1995 roku. Z początku grali death metal z elementami doom i taki właśnie materiał zaprezentowali na swoim pierwszym EP „Burning Shadows” z 1996 roku. Został on wydany przez hiszpańską Abstract Emotions na CD i litewską Dangus Productions na kasecie, gdzie występują dwa utwory więcej, co uwzględniam w trackliście, gdyż taką wersję posiadam.