The Black League to zespół powstały po tym jak Taneli Jarva i Kimmo Luttinen zakończyli przygodę z Impaled Nazarene. Muzycznie nie ma to jednak nic wspólnego i jeżeli już, to bliżej tu do Sentenced, w którym ten pierwszy również wcześniej występował. Materiał zawarty na pierwszej płycie „Ichor” ma jednak swój rockowo-stonerowy posmak i powstawał latami, nawet podczas działalności jego twórców w poprzednich zespołach. Od początku miał być więc zupełnie inny.
Szósty album Sentenced ukazał się na początku 2000 roku. „Crimson” jest płytą, która pokazuje łagodne i uczuciowe oblicze metalu. Jeżeli w ogóle można w jakikolwiek sposób odnosić to jeszcze do death metalu to jest to taki sentimental heavy melo-death light. Piosenki są o miłości. Zawsze niespełnionej, nieszczęśliwej, zdradzonej i oszukanej. Z założenia więc są pesymistyczne. Z tekstów bije smutek, żal i często nieumiejętność pogodzenia się z rzeczywistością.
leprosy : Ta płyta to straszny upadek kapeli która na początku swej "kariery" preze...
Od czasu do czasu lubię kupić jakieś CD całkowicie w ciemno albo po zapoznaniu się z jednym, dwoma utworami z wydawnictwa. Tak też było w przypadku "Torches Ablaze", które dorzuciłem do koszyka przy okazji zakupu w jednym z często odwiedzanych przez miłośników ciężkich dźwięków sklepie online, z piekłem i pochodną thrashu w nazwie. Numer "próbny" był prosty, energetyczny, równie mocno czerpiący z punk rocka, heavy metalu oraz death metalu w swej pierwotnej i prostszej odmianie.
Kolega Marcin lubi od czasu do czasu mocno cofnąć się w czasie i przypomnieć płyty, które oprócz zalet czysto muzycznych mają także wartość sentymentalną. Dla mnie jedną z takich płyt jest „Frozen”. Pamiętam, że w poczytnym wówczas Metal Hammerze, dostępnym w każdym kiosku, miał ukazać się numer z pierwszą składanką dodaną na CD. Poruszyłem niebo i ziemię by dostać ten składak na którym były między innymi: Daemonarch, Nokturnal Mortum, Borknagar oraz Sentenced z kawałkiem bodajże „The Suicider”. Numer przekonał mnie na tyle, że sięgnąłem po cały album, który pozostaje do dziś jedynym krążkiem Finów do którego wracam.
comte-de-Noir : Właśnie - dlaczego sludge? Bliżej temu jak słyszę do doom metalu....
oki : słowiańska melancholia "made in suomii"
Glingorth : A dla mnie album więcej jak dobry. Świetny wokal i klimatyczne riffy. Lubię...