Ewolucja to pojęcie, które w przypadku Theatre Of Tragedy występowało od początku. Z płyty na płytę muzyka się zmieniała, ale to co wydarzyło się przy okazji czwartego albumu „Musique” przeszło chyba najśmielsze oczekiwania każdego zainteresowanego tematem. Po gotyckim i epatującym spokojem „Aégis” zespół nagle eksplodował elektroniczną energią i wszedł w zupełnie inny wymiar. W dodatku stało się to w tym samym składzie. To znaczy ludzi jest mniej, ale nikt nowy nie doszedł.
korsarz : Pamiętam, jak utwory z tej płyty poleciały kiedyś na falach śp. Radia...
Nostalgiczny spokój, subtelna delikatność i pełna piękna głębia. Theatre Of Tragedy wpłynął na ocean gotyckiego odrętwienia, gdzie syreni śpiew wiedzie ku ukojnemu przeznaczeniu. I choć aura może być niepokojąca i pełna napięcia to nigdy się nie wzburzy. Pozostanie zagadkowa, tajemnicza, łagodna i bezkresna… „Siker! Quoth Cassandra.”
Liv Kristine, od kilkunastu lat udzielająca się głównie pod szyldem Leaves' Eyes oraz pod własnym nazwiskiem, szykuje się do trasy po Rosji i Europie. W jej ramach wystąpi jeden raz w Polsce: 14 grudnia w warszawskiej Progresji. Towarzyszyć jej będzie jej dawny kolega z Theatre Of Tragedy, współzałożyciel i wokalista owego zespołu - Raymond Rohonyi. W programie koncertu mają się znaleźć kompozycje nieistniejącej już grupy. Organizatorzy poszukują zespołu, który wystąpiłby w charakterze supportu.