Na następcę "Infinity" fani
Devina Townsenda musieli poczekać dwa lata. W 2000 roku na rynek
trafił album, który przez wielu określany jest mianem - trudnego, nieznośnego i dziwnego. I w istocie jest to najdziwniejsza
pozycja w całej dyskografii muzyka. Płyta "Physicist" to
wydawnictwo, na którym swoją niepodważalną przewagę
zaznaczył industrial.