Miniatura, ktorej matka jest chwila natchnienia, a ojcem slodka tesknota...
Są ludzie, którzy potrafią znaleźć inspirację w prostej codzienności.
Jednak, tak jak zwykłe oczy potrzebują światła, by cokolwiek dostrzec,
oczy jej jaźni są wrażliwe tylko na szczęście i gorycz. Tylko wtedy jej
wewnętrzny świat zaczyna przybierać barwy. We wszystkich innych
chwilach jest szary, mdły. Tej jesiennej nocy jej dusza szlocha,
nieco zagłuszana szelestem opadających z wiatrem liści. Tej nocy nie pada
deszcz, który mógłby przemyć krwawiące serce. Tej nocy nuża pióro w
atramencie łez i krwi i pisze.
Nadejdzie noc, gdy jasny sierp księżyca przywiedzie go
do niej. Tak odległe dotychczas, nagle ich serca zjednoczą się i ani
jedno słowo nie zburzy niemego zrozumienia. Dłoń, na codzień silna,
pewna i obojętnie precyzyjna, zadrży na jej policzku. Oczy, zazwyczaj
rozumne i stanowcze, odpowiedzą uległym pragnieniem. Rozchylone wargi
przybliżą się, złaknione kojącego zniecierpliwienie nektaru.
Komentarze Borderline : az zaczełam bujac w opbłokach... swietne- subtelne, ale zarazem pikantn...
kalasznikowa : Rozchyli płatki? No błagam ... To nie opowieść księżyca, bo bard...