Jest noc i jest okrutnie
Urojenia sie kreca jak trutnie
Jest blask gdzies z gory on plynie
To ballada o niezywej dziewczynie
Jest krew na mych zebach jej szyi
Wciaz sie saczy po niedawnej chryi
Jest blask gdzies z gory on plynie
To ballada o mojej dziewczynie
Czego nie ma
Wiecznosci lecz bedzie
Czego nie ma
Milosci lecz wzejdzie
Czekam
Krew juz tak mocno nie broczy
Czekam
Az otworzy niezywe swe oczy
Czekam...