
„Spójrz na swoje piersi siostro, rosną w pysku diabła”. Taki cytat z Kata przychodzi mi na myśl kiedy patrzę na okładkę „The Mother And The Enemy” Lux Occulta. Sama płyta też wciąż jest diabelska, ale do tej diabelskości dokomponowano spore części teatralno-estradowe. Zespół zdecydował się postawić na awangardę i zajść bardzo daleko w swoich poczynaniach. Słuchając albumu natkniemy się więc na zupełnie przeciwstawne sobie bieguny, co nie wszystkim musi przypaść do gustu.

Indian Summer to jedna z najbardziej zapomnianych legend rocka progresywnego. Właściwie jedyny album ten brytyjskiej formacji jest wraz z dziełami takich zespołów jak Arzachel, Egg, Quatermass, Raw Material czy East Of Eden jedną z tych płyt, które znane są przez nielicznych, ale wtajemniczeni wiedzą, że oferowały one muzykę oryginalną i łamiącą ówczesne standardy.
Komentarze lacrima : Bardzo dobra recenzja znakomitej, jak dla mnie płyty, acz warto tutaj dodać,...
Niekiedy od niektórych rzeczy trzeba trzymać się z daleka. Niekiedy to, co powtarzane tysiąc razy, staje się prawdą. Niekiedy muzyka boli... Xandria to potwierdza.