Czasami człowiek się zastanawia, w którym okresie powstały podwaliny tego, co przez blisko 40 lat nazywamy ciężki graniem. Można by przyjąć, że to The Beatles, The Doors czy The Rolling Stones, ale w gruncie rzeczy, żaden z tych zespołów swoją estetyką nie zbliżył się do cięższego grania. Za ojców gatunku zazwyczaj uważa się Led Zeppelin oraz Black Sabbath, a także Pink Floyd, często zapominając o Deep Purple i King Crimson. Spośród tych wymienionych zespołów śmiem stwierdzić, że to właśnie debiutancki album kwartetu Fripp/MacDonald/Lake/Giles odcisnął największe piętno na muzyce rockowej, stając się ikoną i niepodważalnym autorytetem.