Rush wydawał mi się zespołem, który przez krytykę zawsze stawiany był za King Crimson, Pink Floyd, Genesis, Yes, czy Jethro Tull. Rzeczywiście pierwsze płyty zespołu były kiepskie, ale "2112" pokazało ogromne możliwości grupy. "Hemspheres" tylko potwierdza, że Kanadyjczycy mają nieprzeciętne pomysły.