Zapadał już wczesny, zimowy wieczór i wokół panował półmrok. I cisza. Ewa nie miała pojęcia, czy ogarnięta szaleństwem horda szuka jej, czy może czai się gdzieś niedaleko, tuż za granicą coraz bardziej malejącego pola widzenia, ciesząc się strachem ofiary. Bo dziewczyna bała się. Nie, to mało powiedziane. Z przerażenia skręcały jej się wnętrzności i ledwie mogła ustać na drżących nogach.
Komentarze Diarmad : Czy sztucznych...jak się pofatygujesz to te wydłużenia bd naturalne;Pto...
Alpha-Sco : No daj spokój, wybaczam ;) Nie żartuj, miło mi jest, że ktoś się pofa...
Diarmad : Hmm a ja powiem...jak na Ciebie to nie jest to chyba szczyt twoich możliwośc...