Athena to włoski zespół power metalowy, na którego pokładzie znajdował się Fabio Lione z ówczesnego Rhapsody. I choć był w nim od początku, to ze względu na przerwę, druga płyta „A New Religion?” jest pierwszą na jakiej zaśpiewał. Wydany w tym samym roku co „Symphony Of The Enchanted Lands” album, nigdy aż takiej kariery w świecie nie zrobił, nie znaczy to jednak, że nie jest warty uwagi.
„Chaos, fire and blood… rivers of blood!” Tak było dawno, dawno temu, kiedy piekielne armie zaatakowały Algalord. Na szczęście zostały odparte i na długi czas zapanował pokój, ale teraz niebezpieczeństwo powraca. Wróg potężny jak nigdy przekroczył już góry i zmierza, aby podbić ukochane krainy. Tylko sprzymierzenie wszystkich sił dobra może uchronić świat przed zgubą. Przepowiednia mówi, że na ich czele musi stanąć „warrior of ice”, który zdobędzie „three keys of wisdom”, przejdzie przez „ivory gate”, pokona „ancestral guardian” i zdobędzie „holy emerald sword”, aby rozpocząć „epic crusade for salvation of enchanted lands…”
„Symphony Of Enchanted Lands" była płytą, w której się zakochałem i po której nabrałem wielkiej sympatii do Rhapsody. Nie dziwne więc, że z niecierpliwością czekałem na trzecią część sagi o szmaragdowym mieczu i nowe wieści z Zaczarowanej Krainy. Mimo to „Dawn Of Victory” przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ta płyta mnie rozwaliła, omotała i rozbiła. Słuchałem jej non stop jarając się każdą jej sekundą. Szczególnie lubiłem ją brać na rower, bo czułem się jak bym latał (oczywiście na smoku). Dziś kiedy jej słucham, tamte odczucia powracają, a ona wciąż jest tak samo zajebista.
W maju, nakładem SG Records, ukazała się trzecia płyta włoskiej Ibridomy. Specyficzny power metal tego zespołu charakteryzuje się oryginalnym, przesłodzonym wokalem, choć sama muzyka często bywa ostra i heavymetalowa. Do tego wystąpili tu znani goście czyli Fabio Lione z Rhapsody Of Fire i Ralf Scheepers z Primal Fear. Z ciekawością więc zabrałem się do słuchania „Goodbye Nation”.
Włoski zespół 4th Dimension powstał już w 2005 roku. Tak więc proces kreowania ich debiutanckiego albumu był długi, biorąc pod uwagę, że ukazał się on w marcu 2011. Myślę jednak, że ten czas nie poszedł na marne bo zaprezentowali płytę dojrzałą i podążającą w ściśle określonym kierunku. „The White Path To Rebirth” to klasyczne wydawnictwo power metalowe, zawierające wszelkie cechy charakterystyczne gatunku, czerpiące z dokonań poprzedników i eksponujące plusy i minusy jej muzyki.