Pięć lat Perła był gitarzystą Acid Drinkers i w tym czasie nagrał z zespołem trzy albumy. Spełniał swoją niełatwą rolę bezpośredniego następcy Litzy do roku 2003, kiedy to jego miejsce zajął Lipa znany ze swojego Lipali i przede wszystkim z nieistniejącego wówczas od paru lat Illusion. Można powiedzieć, że był to taki hit transferowy i choć nie potrwał długo to właśnie z nim w składzie Acidzi nagrali swoją jedenastą płytę „Rock Is Not Enough..”
Bydgoska formacja Alhena ogłasiła datę premiery swojej nowej płyty. "Breaking The Silence... ...By Scream", bo taki tytuł będzie nosił zapowiadany album, ukaże się już 4 października 2019 roku nakładem wydawnictwa Around Music. Tymczasem zespół prezentuje teledysk, zapowiadający nowe wydawnictwo, do utworu "Like A Doll".
Właściwie to „Allotropic Metamorphic Genesis Of Dismorphism”. Tak brzmi pełny tytuł trzeciej płyty …And Oceans. Jego dziwaczność idzie w parze z oryginalnością i industrialnością muzyki, gdyż jest to moment, w którym zespół zwrócił się mocno ku dźwiękom komputerowym, w głównej mierze pozostając jednak przy black metalu. Efekt jest bardzo twórczy i oryginalny, a cały album wyjątkowy.
Necrobiosis to death metalowa grupa z Pińczowa, działająca w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Po wydaniu dwóch demówek własnej produkcji, udało im się zaistnieć w Carnage Records z materiałem „At Dawn Of Suffering”. Jest to w dalszym ciągu demo, ale już takie oficjalne, kolorową okładką, tekstami, zdjęciem i znacznie większym zaasięgiem.
Nie od razu przekonałem się do „Omnio”. Druga płyta In The Woods… jest dziełem tak głębokim, tak odkrywczym, że powierzchowne przesłuchania mogą nie wywrzeć odpowiedniego efektu, a nawet wywołać znudzenie. W „Omnio” trzeba wejść, trzeba się w nim zatracić. Dopiero wtedy staje przed nami daleki, czarodziejski świat. Świat, w którym odnajdujemy prawdziwe muzyczne piękno i nieskończenie przestrzenną harmonię.
Weterani z częstochowskiego doom/death metalowego Mordor wydadzą swoją nową, pierwszą od 21 lat płytę „Darkness...” nakładem Pagan Records 20 kwietnia 2018 roku. Zespół ujawnił tracklistę oraz okładkę albumu, której autorem, podobnie jak poprzednich wydawnictw jest Arkadiusz Zając, a oprawą graficzną płyty zajął się Mentalporn. Mordor to jeden z prekursorów doom metalu w Polsce.
Funeral Winds, prekursor holenderskiego black metalu, powstał w 1991 roku. Po opublikowaniu dwóch amatorskich demówek, trzecią wydali w Polsce, w Pagan Records, w 1994 roku. "Resurrection..." zawiera raptem intro i dwa kawałki, plus dwa nagrania koncertowe numerów z poprzednich wydawnictw. Mimo to zespół zyskał uznanie w, stale powiększającym się, kręgu wyznawców czarnego metalu w naszym kraju.
Cenobiteerie : Jedna z pierwszych kaset.mam do dziś.
Rok 1998 przyniósł pewną niespodziankę fanom My Dying Bride, a to za sprawą ich piątej płyty „34.788%... Complete”. Jest to album nowatorski i nie będący naturalną kontynuacją „Like Gods Of The Sun”. Został zerwany taki rozwojowy ciąg logiczny jakim zespół kroczył na swoich kolejnych wydawnictwach. Ale nie o logikę tu przecież chodzi tylko o emocje, których, kto jak kto, ale My Dying Bride akurat zawsze umieli dostarczyć. Dostarczyli i tym razem i nie wiem czy jest ktoś, kto z tej płyty mógłby być niezadowolony.
jedras666 : O dziwo kiedyś My Dying Bride, umiał nagrywać tę samą muzykę, t...
rob1708 : moja chyba też , tylko nie mam już niestety magnetofonu . Dobrze , ze mi pr...
WUJAS : A moja kaseta ciągle działa :)
Niemiecki, thrash metalowy zespół Necronomicon pierwszy raz odwiedzi nasz kraj. W swojej ponad 30-letniej karierze nigdy nie mieli okazji przyjechać do Polski. Podczas koncertów promować będą najnowszy album „Pathfinder....between heaven and hell“. Nie zabraknie również ich sztandarowych utworów “Possessed by Evil” czy „Dark Land”. Necronomicon zagra w Łodzi 29 września oraz we Wrocławiu 30 września. Zespołowi towarzyszyć będą dwa zagraniczne suporty oraz jeden lokalny.
Po bardzo obiecującym demie „Nothing…” Mordor poszedł za ciosem i już rok później zabłysnął nowym materiałem „Prayer To...”. Zespół pozostał w klimacie atmosferycznego doom metalu i pod wieloma względami pokazał się z bardzo dobrej strony. Atuty Mordor to przede wszystkim ciekawe kompozycje. Potrafili sklecić fajne kawałki, co udowodnili już wcześniej, a teraz tylko potwierdzili. Są zmiany temp, zmiany wokali, utwory są rozbudowane i nawet w tych wolniejszych fragmentach nie nudzą, tylko starają się zaskakiwać swoją kreatywnością.
zsamot : Totalna podróż w czasie, mam CD z Barona, to były rewelacyjne czasy,...
Decomposed był zespołem z Londynu, który działał na początku lat dziewięćdziesiątych. Powstał w 1990 roku i można powiedzieć, że należał do prekursorów angielskiego doom metalu. Wprawdzie zadebiutowali troszkę później niż Paradise Lost i My Dying Bride, ale ich płyta, moim zdaniem, wręcz przewyższa pierwsze dokonania wymienionych gigantów. Trzeba jednak zaznaczyć, że muzyka Decomposed jest inna, ponieważ jest, w znacznie większym stopniu, death metalowa.
zsamot : Wujas, dzięki za reckę. Poszukam.
Mordor powstał w 1990 roku w Częstochowie i stał się jednym z bardziej cenionych przedstawicieli polskiego doom metalu pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Już ich pierwsza pozycja wydawnicza „Nothing…” okazała się interesującym materiałem i mającym wiele do zaoferowania. Niby jest to demo, ale ja nie bardzo wiem dlaczego. Kawałków wprawdzie tylko sześć, ale wzbogacone o intro i cover dają czterdzieści jeden minut muzyki, co uprawnia do nazwania tego albumem. W dodatku wydane to jest przez Baron Records, ma rozwijaną okładkę ze zdjęciem w jaskini, teksty, megathanxy i specialthanxy, z których najlepszy jest Peter + Wader:)
zsamot : Ten Baron Records wydał mnóstwo ciekawych rzeczy, cholernie żałuj...
Cult Ov Mora to nowy projekt na rodzimej scenie, który niedawno zadebiutował materiałem „..Is Coming”. Chyba należy traktować to jako EPkę, bo całość, wraz z dwoma coverami, ledwie przekracza pół godziny. Jest to muzyka elektroniczna, czerpiąca zarówno z gotyku, jak i z black metalu. Gitary odgrywają wiodącą rolę w stosunku do komputera i klawiszy, jednak perkusja jest już elektroniczna.
„No Retreat…No Surrender” to drugi album Nocturnal Breed, wydany w 1998 roku, czyli rok po debiucie. W tym czasie zespół się rozrósł i z duetu zrobił się kwartet. Tak wzmocnieni nagrali fantastyczną płytę, według mnie, będącą absolutnym kanonem i klasyką thrash/black metalu. Co ciekawe w Polsce, nakładem Novum Vox Mortis, album ukazał się z inną okładką niż oryginalnie.
wolność i wspomnienia, których nikt Ci nie zabierze :D
WylizanySnem : Ja tam lubię w Pogo, zawswze na koncercie KSU w Ustrzykach Dolnych wys...
rob1708 : siegnałbym jeszcze dalej Metalmanie , nasze Święto , w pażdzierniku...
alagner : @rob: Przypomina się Exodus na Thrashfest classics w Mega w Katowic...
Po trzech latach od „...From Oblivion...” ukazała się trzecia płyta Domain. W ekipie nastąpiła zmiana gitarzysty. Dominika zastąpił V-ac, ale, co nie było trudne do przewidzenia, nie wpłynęło to w żaden sposób na oblicze zespołu. Wiadomo bowiem, że zawiadowcą wszystkiego jest Paul i to on tu dyktuje warunki. W procesie komponowania i produkcji swój wkład w tę płytę miał również, grający na perkusji Mittloff. No i to jego Apocalypse Productions było wydawcą tego albumu.
Po „Peace Sells... But Who’s Buynig?” Megadeth stał się bardzo znanym i rozpoznawalnym zespołem. Płyta odniosła ogromny sukces i przekonała do siebie wielu fanów na całym świecie. Po dwóch latach uderzyli po raz trzeci potwierdzając swoje czołowe miejsce w świecie thrash metalu. „So Far, So Good... So What!” to genialna, ponadczasowa pozycja i myślę, że znajdzie się wiele osób, które tę płytę uznają za najlepszą w dorobku zespołu. Młodzieńczy, szalony thrash, nieskalany żadnymi naleciałościami porywa po dziś dzień nie tylko zarażając swoją pasją, ale także urzekając bardzo już rozwiniętymi umiejętnościami instrumentalnymi i kompozytorskimi Dave’a Mustainea i jego załogi.
zsamot : Jest zajebiście, chyba mój ulubiony album Rudego... Zasłuchiwałem si...
JancioWodnik : Jest dobrze :)
Sumo666 : Gniewo ma rację do tego cover fanie nagrany bardzo sympatycznie. Ale jakby...