Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Mortal Sin - Psychology of Death

Mortal Sin można bez przeszkód wrzucić do tej samej kategorii, co Heathen, Forbidden czy Onslaught. Wszystkie te zespoły łączy kilka cech. Były porażająco niedoceniane w czasach gdy zaczęły grać i nie zyskały sobie takiej aprobaty jak ich "więksi" koledzy. Tak to prawda zdobyli grupkę oddanych fanów, ale nie aż taką by trafić do ścisłej czołówki thrashowego łojenia obok takich gigantów jak np. Slayer, Exodus czy Testament. Niestety zespoły te upadały najczęściej po wydaniu 2 - 4 albumów po czym słuch po nich ginął na kilka lat. Jednak prawdziwy thrashowy boom, który nastąpił kilka lat temy dał tym zespołom kolejną szansę na odbudowanie się. Nie inaczej było z Mortal Sin, ci również chcieli dostać swój kawałek tortu, wracając w 2004.
Niestety wydany w 2007 r. "An Absence of Faith" nie był szczytem marzeń i daleki był od wizji "powrotu idealnego". Tym bardziej, że w tym samym roku ich brytyjscy koledzy po fachu wydali rewelacyjnego "Killing Peace", który dokładnie pokazywał jak ma wyglądać wymarzony come back. Widać Australijczycy wzięli sobie do serca uwagi i zarzuty tak fanów jak i recenzentów, gdyż aż 4 lata zajęła im próba naprawienia tego co nie wyszło wcześniej. Przyznam szczerze, że na "Psychology of death" nie czekałem w ogóle. Co prawda słyszałem o tym, że ekipa Mata Maurera wydaje ten album, ale specjalnie się tym nie przejąłem. Chyba to sprawiło, że gdy usłyszałem pierwszy utwór z tej płyty o mało nie spadłem z krzesła. Myślałem, że po "Ironbound" już nigdy takiego uczucia nie uświadczę, a tu proszę bardzo, z krzaków wyskoczył Mortal Sin i pogruchotał mi kości.

Pozornie mamy tu do czynienia ze zwykłym thrashowym graniem, ale jak wiadomo i ten gatunek trzeba grać tak żeby czegoś nie spierdolić. Jak to jednak zrobić by uzyskać zadowalający efekt? Po pierwsze: utwory, te mają mieć moc, energię i być dobrze przemyślane, żeby słuchając tego nie mieć wrażenia, że nagrywała to banda oziębyłych impotentów, którzy grają na "odwal się". Po drugie: nie dawać produkować materiału jakiemuś partaczowi, który tak spierdoli mixy, że nawet najlepsze pomysły będą przypominały w konsystencji mdłą kaszanę. I po trzecie wreszcie: grać muzykę w jakiej jest się dobrym, i nie próbować udziwniać jak to niektórzy mają w naturze. Z czystym sumieniem mogę powidzieć: "Psychology of Death" spełnia wszystkie te warunki i to z nawiązką.

Od samego początku Austalijczycy wgniatają słuchacza w fotel, i trzymają go w tym stanie do ostatnich dźwięków. Tu jest szybkość, moc, energia i pazur czyli to co potrzeba do dobrze zagranego materiału. Już pierwszy tytułowy utwór to prawdziwy killer a dalej jest tylko lepiej! Takie niszczyciele jak "Paralysed By Fear", "Burned into Your Soul" czy całkowicie mnie rozpierdalający "Kingdom of Pain" sprawiają, że pierwszy raz zdarzyło mi się słuchać jednego materiału w jeden dzień kilka razy z rzędu! I do teraz nie mam ochoty go wyłączać. Wszystko to zasługa również nie za długich i zwartych kompozycji, które pozbawione są wspomnianych "udziwnień", a także mięsistego i potężnego brzmienia, zabarwinego lekkim brudem.

Co tu dużo mówić "Psychology of Death" po prostu wkroczył na scenę i powalił tegorocznych konkurentów na łopatki. O ile w 2007 Mortal Sin przegrał z Onslaughtem tak w tym roku wziął na nich odwet, i tym razem to oni wyszli z tego pojedynku zwycięsko. Jedynie kto może im chyba zagrozić to rudy Dave ze swoją "trzynastką", choć i tu uważam, że "Psychology of Death" wyjdzie obronną ręką, bo o ile nowy materiał Megadeth jest jak najbardziej grzechu warty, tak pozostanę przy tym co oferuje ekipa Sydney, choć pewnie nie każdy się ze mną zgodzi. Jeśli jednak szukasz czegoś bardziej w klasycznym stylu sięgnij po nowe dzieło Mortal Sin, a gwarantuję, że rozjebie cię tak samo jak mnie.

P.S - warto wspomnieć kilka słów o wydawnictwie. W dużym digipacku znajdziemy aż dwie płyty. Na jednej jest opisywany dziś materiał a na drugim... debiutancki "Mayhemic Destruction" z '86, który doczekał się tylko winylowego wydania. Taka niespodzianka, a tu jeszcze Mikołaj nawet nie ruszył dupy z bieguna północnego.

Ocena: 10/10

Tracklista:
1. Psychology Of Death
2. Blood Of My Enemies
3. Paralysed By Fear
4. Burned Into Your Soul
5. Deny
6. Doomed To Annihilation
7. Kingdom Of Pain
8. Down In The Pit
9. Hatred

Wydawca: NoiseArt Records (2011)
Komentarze
Harlequin : No i se posłuchałem tego Mortal Sin i jakoś nie zachwyciło mnie. Owsz...
Harlequin : owszem :) jak tylko z krakowa wróce :)
jedras666 : A może w oczekiwaniu zapuścisz sobie i ten album?;D
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły