Zespół Riverside to absolutny lider polskiej sceny muzyki progresywnej zazębiający w swej twórczości wpływy wielu artystów z całego świata, ale przede wszystkim zespół charakteryzujący się niezwykłą siłą i energią, pasją i charyzmą dającą w rezultacie efekt w postaci wyjątkowego stylu i brzmienia rozpoznawalnego pod szyldem formacji z Warszawy. To także zespół, który ożywił tę część sceny rockowej w Polsce, która do tej pory gdzieś tam w kuluarach, tylko dla wtajemniczonych miała miejsce i czas. Specjalnie dla DarkPlanet w imieniu bandu odpowiedzi na kilka pytań udzielił serwisowi Piotr Kozieradzki, perkusista i współzałożyciel Brzegu Rzeki.
DarkPlanet: Rok 2007 to w karierze zespołu Riverside koncerty u boku legendy Dream Theater, wydanie albumu Rapid Eye Movement, to także niezwykle udane koncerty za granicą i w Polsce, pierwszy wideoklip i złota płyta za sprzedaż singla co chyba stało się nieco sprawą niebywałą na naszym rodzimym rynku muzycznym a z czego tak naprawdę jesteście najbardziej zadowoleni?Piotr Kozieradzki: Jesteśmy i to nawet bardzo. Rok jak najbardziej udany. Złota płyta to chyba apogeum sukcesu Riverside w kraju. Na zachodzie zdecydowanie jest to trasa z Dreamami. Oczywiście nie jest to koniec… mam nadzieję… że i 2008 będzie dobrym rokiem dla zespołu.
DarkPlanet: Mówi się, że ostatni krążek podzielił fanów Riverside, jedni bardzo Was chwalą za REM inni ganią, że na tym albumie zabrakło czegoś co wcześniej przykuwało uwagę nowych słuchaczy. Osobiście zastanawia mnie nie to co już się "zdarzyło" a to co będzie. Czy zatem w tej chwili macie już jakiś koncept kolejnego studyjnego wydawnictwa, co chcielibyście zawrzeć na nowym albumie, jakieś pomysły, przemyślenia?
Piotr Kozieradzki: Na tym etapie w jakim jesteśmy było to naturalne. Podział fanów to normalne. Nigdy nie zadowolisz wszystkich. Zwłaszcza gdy zespół gra w takich rejonach jak my. Z jednej strony są ostre numery a z innej spokojne, nastrojowe. Zawsze będzie podział. Nie unikniemy tego pewnie przy następnych albumach. Mamy już sporo… może, nie utworów tylko fragmentów… będzie trochę inaczej i bardzo energetycznie!
DarkPlanet: Skupmy się zatem nad rokiem 2008, na początku zagraliście parę koncertów w Polsce, niedawno odbyliście podróż do Meksyku, jak wrażenia z tego wyjazdu? Co najbardziej przykuło Twoją uwagę w kraju słynącego z ostrych potraw i pustyń?
Piotr Kozieradzki: Proszę cię nie mów o jedzeniu…strasznie ostre. Pierwszą tortille jaką zjadłem na miejscu popiłem 2 piwami… niezła porcja żyletek… Po za tymi kulinariami sam kraj to olbrzymie różnice klasowe. Obok rozpadającego się baraku są wille niemal ze złotymi klamkami, pozłacaną bramą wjazdową i marmurami przed domem… po prostu maks!! Co do koncertu wszystko było na bardzo wysokim poziomie, sprzęt, miejsce koncertu, hotel wszystko było tip top. Bardzo miło będziemy wspominać tą wycieczkę i koncert. Było fajowo co tu mówić…
DarkPlanet: Ostatni album rejestrowaliście między innymi w łódzkim studio nagraniowym Toya, planowane DVD ma również ma powstać w Łodzi, macie już jakieś konkretne pomysły odnośnie tego pierwszego w Waszej karierze wydawnictwa, co znajdzie się na nim poza samym zapisem koncertu?
Piotr Kozieradzki: Scenografie mamy już obmyśloną, utwory są wybrane, jeszcze kilka szczegółów zostało do dogrania i zaczynamy…, mam nadzieję, że będzie to fajna sprawa…zapowiada się fajosko. Coś więcej? Jeżeli się uda to będzie film o kręceniu tego DVD i jakaś historia zespołu. Mamy kilka fajnych rzeczy to coś pokombinujemy.
DarkPlanet: Po obejrzeniu teledysku do "02 Panic Room" i przeczytaniu kilku opinii na jego temat nasuwa mi się jak większości skojarzenie z zespołem Tool, to jak mniemam świadome założenie, które dobitnie oddaje zawartość utworu, dlaczego jednak singiel i premiera wideoklipu poprzedzona była tak długim oczekiwaniem na obraz?
Piotr Kozieradzki: Jeżeli chodzi o podobieństwa to chyba jednak przypadek… ten kto pisał scenariusz nie sugerował się pewnie klipami Toola. Jest podobny klimat więc nasuwa się takie wrażenie. Zupełnie nie celowe. Klip miał być równocześnie z pierwszym singlem, niestety okazało się, ze problemem nie jest scenariusz, ekipa tylko brak czasu. Trasa z Dreamami, trasa po Polsce i zrobiło się go za mało. Nie zdążyliśmy.
DarkPlanet: Niedawno ukazał się drugi singiel promujący REM "Schizophrenic Prayer" jednak nie jest to typowe singlowe wydawnictwo. Ku uciesze wielu osób, pojawiły się na nim te utwory, które wcześniej można było usłyszeć na wydaniu dwupłytowym REM nie osiągalnym w polskich sklepach, a także utwór "Rainbow Trip", który niewątpliwie stawia to wydawnictwo bardzo wysoko…
Piotr Kozieradzki: Chcieliśmy osobiście sprostać sporemu ciśnieniu od fanów za te utwory wydane na specjalnej edycji REM. Wszyscy mieli do nas pretensje, że nie wydaliśmy ich normalnie w Polsce. Niestety, takie same naciski były ze strony fanów z zachodu. Zawsze w Polsce fani byli traktowani "lepiej"… digipacki, single, niepublikowane utwory… więc musieliśmy coś wykombinować i stało się to co się stało. Wiedzieliśmy od samego początku, że przy REM oprócz "Panic Room" będzie jeszcze jeden singiel wiec trzeba było tylko trochę poczekać. Dodaliśmy jeden nowy utwór, jeden remiks i okazało się, że wyszła z tego naprawdę porządna, klimatyczna płytka…
DarkPlanet: Jakie jeszcze plany ma Riverside na 2008 rok? Koncerty w maju, a później letnie festiwale w kraju i za granicą, czy jeszcze jakieś niespodzianki szykujecie dla swoich fanów?
Piotr Kozieradzki: Staramy się jak możemy. Gramy kilka koncertów w maju, festiwale w Europie i Polsce w wakacje, we wrześniu jedziemy do Kanady i Stanów na kilka (jak się uda) koncertów… i około Gwiazdki mamy nadzieje wypuścić DVD. To sporo jak na ten rok.
DarkPlanet: Sukces zespołu to rosnąca popularność muzyków. Na pewno niejednokrotnie spotykaliście się z wyrazami sympatii wśród osób, które Was rozpoznają, ale czy bywa to także kłopotliwe? Odczuwacie już „to” brzemię popularności w jakiś sposób?
Piotr Kozieradzki: Jest to bardzo przyjemne… oczywiście nie do przesady…ale miłe. To pokazuje, że zespół jest popularny i ma dużo fanów. My podchodzimy do fanów zawsze fair więc, żadne autografy czy fotki z nimi nie robią nam dużego problemu. Oczywiście niejednokrotnie jest to krępujące, jeżeli w KFC przy kasie podchodzi do mnie sprzedawca i prosi o autograf... ale da się wytrzymać… (śmiech)
DarkPlanet: Spotkałam się nie jednokrotnie z określeniem, że stanowicie "nasz towar eksportowy". W kontekście popularności, za granicą, na pewno bliżej Riverside do Vader i Behemoth niż polskich gwiazd sceny rozrywkowej, jednak gracie zupełnie inną muzykę niż nasi rodzimi przedstawiciele metalu, czy koncertując na zachodzie Europy spotkaliście się z jakimiś szczególnymi zachowaniami publiczności, reagującej na Wasze występy, komentarze, które szczególnie zapadły Wam w pamięć, a może przyjęcie w jakimś kraju szczególnie Was zaskoczyło?
Piotr Kozieradzki: Osobiście nie przypominam sobie takiej sytuacji… Co do Vader i Behemoth to całkowicie inna bajka. My nie jesteśmy na tej scenie postrzegani w ten sposób. Odnośnie koncertów i wyjazdów… tak gramy w podobnych, nieraz tych samych klubach więc wygląda to podobnie. To jedyne podobieństwa. Przyjęcie mamy dobre wszędzie i trudno naprawdę wybrać jeden czy inny kraj. Holandia czy Polska jest podobnie…
DarkPlanet: Byliście już w wielu krajach Europy zachodniej, udało Wam się zagrać w Stanach i Meksyku, a gdzie chcielibyście najbardziej wystąpić?
Piotr Kozieradzki: Na pewno jest to Japonia i Brazylia. Chciałbym zagrać jeszcze na Antypodach… to musiał by być niezły czad!
DarkPlanet: W swoich inspiracjach wskazujecie na wielu artystów, ale gdybyś miał możliwość wyboru to z jakim najchętniej zagrałbyś wspólną trasę?
Piotr Kozieradzki: Rush…
DarkPlanet: Sukces Riverside niewątpliwie doprowadził do ożywienia polskiej sceny muzyki "około" progresywnej i tej bliższej cięższemu graniu jak lżejszemu co o tym sądzisz?
Piotr Kozieradzki: Stanowcze ożywienie jest od czasu wydania OUT OF… ("Out Of Myslef" przyp. redakcja) Jest to (trochę się chwalę) (uśmiech) po części nasza zasługa… to akurat chyba dobrze świadczy o zespole. Jest wiele fajnych nowych i młodych zespołów, które grają progresywną muzykę, wiec trzeba się tylko z tego cieszyć.
DarkPlanet: Na niektórych koncertach, jak chociażby w marcu w poznańskim Eskulapie pojawił się u Waszego boku zespół Division By Zero - zespół, który notabene ma w dorobku bardzo udany debiut, co sądzicie o nich i o innych załogach wydawanych przez Insanity Records między innymi Newbreed, Votum czy Symphony? Czy jest to jakaś recepta na tendencyjną scenę rockową w Polsce, gdzie od lat niewiele się zmienia?
Piotr Kozieradzki: DBZ to bardzo dobry zespół. Pomagamy jak możemy… Na ostatniej trasie pojawiło się sporo nowych, bardzo interesujących bandów przed naszymi koncertami. Appleseed, Division By Zero, Animations, Osada Vida czy Lefless Tree to znamienite zespoły. Takim trzeba pomagać, i staramy się to robić..
DarkPlanet: Gdybyś sam ze sobą przeprowadzał wywiad - jakie pytanie chciałbyś usłyszeć?
Piotr Kozieradzki: (śmiech)… nie powiem…!
DarkPlanet: Kilka słów do użytkowników DarkPlanet…
Piotr Kozieradzki: Zapraszamy na koncerty i do posłuchania płyt Riverside… sprawdźcie nas… może się spodoba…
DarkPlanet: Bardzo dziękuje za rozmowę.