Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Wywiady :

Wywiad ze Sphere

Sphere, Deformeathing Productions, Dawid Wolański, Th0rn, Jacek Hiro, Vesania, death metal, Heinrich

Lada dzień wypatrywać można trzeciej płyty w dorobku Sphere. Odnowiony, ale nie zbaczający ze swojej ścieżki, zespół zapowiada, że łatwo nie będzie. O "Mindless Mass" rozmawiam z najstarszym ogniwem - perkusistą Th0rnem i ziejącym jadem od niedawna - Dawidem.


Witajcie! Rozmawiamy w przededniu ukazania się trzeciej płyty Sphere. Zanim jednak o samej muzyce, trzeba zwrócić uwagę, że jest to praktycznie całkiem nowy zespół. Th0rn przedstaw proszę obecną ekipę.

Th0rn: Fakt, jest to w zasadzie nowy zespół i nowa jakość. Z pierwszego składu i w zasadzie z poprzednich składów zostałem tylko ja oraz od 2012r gra Diego. Reszta chłopaków dołączyła w późniejszym okresie lub wręcz w ostatnim etapie przygotowań do płyty. Z Betonem i Xanem znamy się masę lat, gdzieś po drodze graliśmy wspólnie w jakimś projekcie ale dopiero teraz życie skrzyżowało nasze ścieżki na poważniej. Dawid to świeżynka ale niech sam o tym opowie ;)

 

Dawid: Ze mną była krótka piłka. Zobaczyłem jakieś info, że Th0rn szuka
wokalisty, odezwałem się do niego, zrobiłem parę numerów na próbę,
potem zagrałem ze dwa koncerty, jeszcze na zastępstwo i pyk - welcome
to the band! Dla mnie spoko, mimo, że było to rzucenie się na głęboką
wodę: przez całą swoją muzyczną "karierę" grałem na basie, czasem na
gitarze; za wokal też się brałem, ale to było z 15 lat temu i zawsze z
instrumentem w łapie. Nie wdając się w szczegóły, trochę inna
specyfika performance scenicznego, hehe. A na dodatek okazało się, że
na lipiec jest studio zabukowane (próby grałem od stycznia, oficjalnie
dołączyłem w marcu) więc w 4 miesiące trzeba sobie było przypomnieć
jak się śpiewa i zrobić 12 numerów na płytę. Daliśmy radę :)

 

Ciągłe zmiany składu to chyba znak firmowy Sphere?

 

Th0rn: Oj tam od razu firmowy ;) Tak się składało akurat. Życie napisało taki scenariusz hehe. Największą zmianą była zmiana obydwu gitarzystów w 2012r tak naprawdę. Musieliśmy sie zmierzyć ze sporym wyzwaniem, wiadomo każdy inaczej robi muzykę, ale na szczęście wspólnymi siłami jakoś się udało. Z Betonem znam się mase lat, pogrywaliśmy tu i ówdzie już wspólnie ale dopiero teraz drogi skrzyżowały nam się z graniem na poważnie. Z Dawidem historię już znasz.

 

Czy zatem "Mindless Mass" jest naturalną kontynuacją dotychczasowej działalności Sphere, czy można powiedzieć, że jest to początek czegoś nowego?

 

Th0rn: Jasne, że jest to naturalna kontynuacja tego co stworzyliśmy na "Homo Hereticus". Jednakże, na pewno bardziej złożona, przemyślana i myślę, że dojrzalsza. Z drugiej strony z tym składem życzyłbym sobie aby to był to swoisty początek ścieżki, którą zespół obrał wprawdzie dawno temu ale z nową świeżością i z troszkę innym podejściem do tworzenia. Co do lirycznej strony płyty oddaję głos Dawidowi, bo on ma tutaj więcej do powiedzenia...

 

Dawid: Taaaa, idziemy ścieżką Szatana, hehe (mam wrażenie, że teraz to trzeba
by się ustawić w kolejce za wszystkimi chętnymi ;)
Co do warstwy tekstowej, to raczej ciężko mi było cokolwiek
kontynuować, bo Homo Hereticus to konkretny zamysł, całkowicie
zawarty na płycie i, jednocześnie, ciężko było nie kontynuować, bo
poruszamy się w konwencji szatanistyczno-death metalowej, a w niej
zostało napisane już chyba wszystko.
Tytuł płyty powstał sporo czasu przed jej nagraniem i moim
dołączeniem, więc on zdeterminował to, o czym płyta mówi i jak
wyglądały prace nad tekstami. Jako, że nie lubię robić czegoś na pałę,
całość musiała być spójna i tak teksty były tworzone, by opowiadały
albo jakąś historię, albo robiły klimat - wszystko pod egidą tytułu.
Podszedłem też do tematu trochę naokoło. Chciałem, żeby teksty były
lekkie, bezpośrednie na pierwszy rzut, takie standardowe, ale żeby
miały drugie dno które jest widoczne gdy słuchasz kawałka, śledząc
jednocześnie literki z książeczki. Właśnie po to, specjalnie dla
takich, co umieją czytać, CD będzie miało duży, 12-stronnicowy booklet
i będą tam wszystkie teksty. Jeśli ktoś ma zaparcie i chce mu się, to
polecam lekturę podczas przesłuchiwania płyty - muzyka nabiera trochę
innego wymiaru.

„Mindless Mass” zostało nagrane z Heinrichem z Vesanii.

Dawid: Tak, Heniu był odpowiedzialny za wyprodukowanie płyty. Nagrywaliśmy ją w Sound Division studio, potem była miksowana w Heinrich House, Heniu też zrobił master. Jak dla mnie mistrzostwo świata, wycisnął z numerów wszystko co najlepsze.

Th0rn: Sam proces nagrań trwał miesiąc czasu potem dopiero zaczęła się faza miksów, mastering itd. Trochę to trwało ale suma summarum jesteśmy bardzo zadowoleni!

A jak oceniacie sam proces powstawania płyty?

 

Dawid: Z mojej perspektywy bardzo dobrze. Musiałem niestety łączyć nagrywanie z normalną, ośmiogodzinną tyrką, więc zachodziłem do studio popołudniami, na parę godzin. Na szczęście tam nie było zbędnego pierdolenia, tylko konkretna praca, wszystko bez zbędnej spiny i na luzie. Heniu, jak trzeba było, to opierdolił, ale nie miał problemu z akceptacją rzeczy, które nie do końca były po jego myśli, a na które nalegałem.

 

Na płycie macie też gościa.

 

Th0rn: Tak, solówkę do "Leash" wysmażył nam Jacek Hiro, któremu dziękuję serdecznie za pomoc. Mam nadzieję, że gdzieś kiedyś uda się zagrać ten numer wspólnie na koncercie aby mógł tą solóweczkę odegrać live osobiście...

 

Ma się rozumieć, że jest to najlepszy album w historii Sphere?

 

Th0rn: Nie wiem czy najlepszy, na pewno najbardziej rozbudowany i najdojrzalszy. Osobiście uważam, że najlepszy ale jaki będzie odbiór słuchaczy, ciężko powiedzieć. Wielokrotnie powtarzałem, że staramy się robić muzykę nośną, koncertową, taką której sami chętnie byśmy słuchali i chyba na tym to się opiera. Aby mieć przyjemność z tworzenia a potem słuchania tego. 

OK, w takim razie kiedy się ukaże i czy już gdzieś można się na własne uszy przekonać jak wypada Sphere w swojej nowej odsłonie?

Th0rn: Płyta ukaże się 19.06 nakładem Deformeathing Productions. Pierwszym koncertem gdzie będzie można zakupić nową płytę będzie 25 lecie Parricide w Chełmie 20.06. Aby zobaczyć nas na żywo i posłuchać numerów z nowej płyty trzeba śledzić nasz facebook (http://facebook.com/damnedsphere). Aktualnie promujemy nowy materiał już od marca także zabukowanych jest sporo koncertów. Z nadchodzących jeszcze przed wakacjami to wspomniany koncert z Parricide, dzień później Rzeszów z Epitome i następnie 27.06 zagramy na feście w Pluskach na Warmii. Kroi się jeszcze jeden fajny koncert ale nie wiem czy wypali zatem nie chcę zapeszać. Potem dopiero po wakacjach jest trochę koncertów od września do listopada

To dobry moment na wydanie płyty?

Dawid: Moment, jak moment. Płyta miała wyjść w kwietniu na początku. Zaczęliśmy robić promocję płyty, robić koncerty, powstał klip, wszystko było robione bez konkretów, tylko z ok., jeśli chodzi o wydawcę. Machina ruszyła, wydawca zamilkł, więc zostaliśmy z przysłowiowym „obiecanki, macanki, a głupiemu stoi”. Zależało nam na tym, żeby nie tracić czasu i impetu promocyjnego, który własnym sumptem zrobiliśmy. Deformheathing zaproponowało termin czerwcowy, nam spasowało i tak zostało. Z resztą, najlepiej promuje się płytę na koncertach, w czerwcu, zaraz po premierze gramy trzy koncerty, więc czas jest dobry. Lato to trochę martwy dla nas okres, bo zajmując się płytą przespaliśmy trochę moment, w którym bukuje się letnie festiwale, ale na jesień zrobimy drugi rzut promocji. Parę koncertów jest już zabukowanych, nowe się bukują, mamy nad czym pracować.

A jak doszło do podpisania się z Deformeathing?

Dawid: Jak zwykle, proces znajdywania kogoś, kto wyda płytę to brazylijska, kurwa, telenowela i orka na ugorze. Nie gramy postblacku, nie gramy sludge, ani jak meszuga, na defmetal nie ma aż takiego popytu obecnie i byliśmy tego świadomi. Mastera ze studio dostaliśmy w styczniu i standardowo, rozsyłaliśmy to do wytwórni: tych znanych nam, z którymi mieliśmy kontakt po wydaniu Homo Hereticus i tych nieznanych. Nie liczyliśmy za bardzo na zagranicę, choć iskierka nadziei się tliła się; bardziej skupialiśmy się na krajowym podwórku. Nie licząc ofert współwydania, dostaliśmy dwie propozycje z PL: jedną na wydanie dopiero w październiku, więc ją odrzuciliśmy, drugą na koniec kwietnia – na to powiedzieliśmy ok. Niestety, po naszym ok. i przy próbie dogadywania szczegółów, wytwórnia zamilkła, maile pozostały bez odpowiedzi. Wkurwiliśmy się co nieco i zacząłem zastanawiać się nad wydaniem płyty na własną rękę. Poogarniałem trochę temat i przy okazji zagadałem Wojtka, z którym znam się już naście lat, o jakieś szczegóły. Od słowa do słowa, po paru godzinach spędzonych na telefonie, doszliśmy do porozumienia i dogadaliśmy wydanie płyty w Deformeathing. W sumie, to myślę, że na polskim undergroundowym podwórku trafiliśmy najlepiej jak mogliśmy: Wojtek to urodzony biznesmen, hehe, działał sporo w podziemiu w zeszłej dekadzie (robiliśmy nawet wspólnie dwa koncerty pod szyldem Laboga Metal Show), teraz zaczyna na nowo i jest to jego pierwsza pełna płyta wydana na CD, więc jest ciąg na rozwój. Do tego wiemy na czym stoimy, mamy bardzo zbieżną wizję tego, co ze Sphere dalej robić, no i możemy się z nim napić wódki :)

Promujecie płytę klipem. Nie przypominam sobie żadnych video niekoncertowych od Was.

Dawid: Bo ich nie było, hehehe. Mieliśmy w planach wrzucenie do sieci jednego kawałka z nowej płyty, promocyjnie. Początkowo miało wyglądać to standardowo, klip audio wraz z okładką na YouTube, padło wtedy na Society Foetus. Potem przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zrobić klip do tego. Poprosiłem o pomoc przyjaciół, którzy pracują w mediach (tutaj wielkie podziękowania dla Łukasza Cielemęckiego i Madzi Łobaczewskiej), zebraliśmy sprzęt do nagrywania i na naszej salce, w niecałe 3 godziny nagraliśmy chyba z półtorej godziny materiału. Poedytowałem to potem w domu i wyszedł całkiem zacny klip. W pierwszy tydzień zrobił jakieś 3000 wyświetleń w Internecie, więc nienajgorzej. Rozochociłem się tym trochę i już mocno kombinuję by coś dalej w temacie porobić;)

Czy na koncertach, oprócz ciśnięcia z nowym materiałem, zapodajecie jeszcze stare kawałki?

 

Dawid: Nie, no, jasne, że stare hiciory też są w setliście, niemniej, jakieś 66,6% to nowe numery. Na najbliższe koncerty set już jest ustalony, ale całkiem możliwe, że na jesień pokombinujemy i trochę go pozmieniamy, np. wrócimy do demówki, czy pierwszego albumu. Zobaczymy.

 

To powiedz Dawid jak się odnajdujesz w starych kawałkach? Jaką masz koncepcję na zwyrodniałe kwiki Analrippera?

Dawid: Ehehe, przyjdź na koncert, to się dowiesz :) A tak na poważnie to nie patrzyłem na to w taki sposób. Ze starymi numerami nie mam problemu, kto je zna, ten na koncertach je pozna, dodałem parę detali od siebie tam, gdzie mi to pasowało. Nową płytę zrobiłem całkowicie na swoją modłę, wsadziłem trochę niegrowlujących partii, także nie ma już pełnego ortodoksu. Ale dalej jest mięsiście, brutalnie, tak, jak powinno być. Honory trzeba też oddać Betonowi, który dorzucił parę pomysłów i zrobił część screamów, i Heńkowi, bo napracował się sporo, żeby, nie zmieniając za bardzo tego co nagrane, wyciągnąć i dopracować wszystkie szczegóły, które robią miodność.

 

W takim razie zapraszamy wszystkich na koncerty. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Th0rn: Dzięki za poświęcony czas. Mamy nadzieję, że materiał dobrze sponiewiera Wasze umysły i do zobaczenia na koncertach!

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły