Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Wszyscy krewni i znajomi... Skorpiona

Skończyło się lat 30, należy to jakoś uczcić - taka okrągła dekada...

Ponieważ M. z powodu pracy nie mógł być na planowanej imprezie, stwierdziłam, że w takim razie wieczór będzie „babski”.

Ale tak naprawdę to nie do końca o tym chciałam, tylko o mojej serdecznej koleżance, która potrafi być tak  urzekająca, że postanowiłam to uwiecznić dla potomności. 

Kasia zgodziła się, bym imprezę zrobiła u niej w mieszkaniu, bo u nas w pokoju wielkości 5 m. kw. troszkę nie ma warunków. Na urodziny nawet koleżanka Łucja postanowiła się przyturlać z drugiego końca Polski.

Telefon od Łucji: będzie w piątek ok. północy. No to ja po prośbie do Kasi, a Kasia na to: jasne, niech przyjeżdża nocować u niej. Zostawi się jej klucz pod wycieraczką, bo Kasia wychodzi i powinna co prawda koło północy być z powrotem, ale niekoniecznie.

W sobotę rano zostałam uraczona opowieścią krótką i treściwą.

Otóż zaradna Kasia o wszystkim pomyślała: przygotowała łóżeczko dla Łucji, ręczniczek, kaloryferek włączyła. Planując wszystko jak trzeba zorientowała się, że nie posiada wycieraczki. Problem szybko znalazł rozwiązanie: zajumała wycieraczkę spod drzwi kolegi, mieszkającego po sąsiedzku.

Łucja zmordowana podróżą z drugiego końca kraju o północy dotarła pod dom, gdzie czekało na nią ciepłe łóżeczko. Ale klucza pod wycieraczką niet... Kasi niet... No to Kasia telefonicznie poinformowała Łucję, że w pośpiechu zapomniała ten klucz zostawić, ale można wejść przez garaż. Tylko musi się przedrzeć przez sterty kartonów, krzaków, gratów... i uważać, bo tam jest kanał samochodowy a w garażu nie ma światła.

Kasia około drugiej w nocy wróciła z balangi. Przejęta bardzo Łucją troskliwie poszła do garażu szukać jej zwłok w kanale. Po przeszukaniu kanału okazało się, że Łucja jednak do niego nie wpadła i nie połamała się na tyci-kawałeczki. Kasia odetchnęła.

Łucja była dzielna, przedarła się jakimś cudem przez labirynty garażu i piwnicy i dotarła do sypialni... No tak. Kasia poinformowała ją, że „jej łóżko to to z pościelą w paski”. Tylko że na obu łóżkach była pościel w paski.... bo Kasi się zapomniało, że jej pościel też jest w paski. Ale Łucja była bystra i po krótkim dochodzeniu stwierdziła, że jej łóżko to na pewno to z ułożonymi ręcznikami. Wnioski ze śledztwa były trafne.  

Nadszedł wieczór,  impreza w pełni, tzn. jemy, pijemy i gadamy. A że towarzystwo weterynaryjne, to gada się o tym i owym, o zapaleniach trzustki, świerzbie i lekach moczopędnych, o agresywnych kotach, psychopatycznych klientach i obsrywających nas pacjentach. Czyli jest swojsko i radośnie.

W kulminacyjnym momencie wchodzi tort. Dostałam od Kasi w prezencie tort! Byłam urzeczona. Także tym, że na torcie paliły się dwie świeczki w kształcie cyferek, które informowały cały świat, że właśnie skończyłam... 33 lata. Kasia zupełnie niezrażona stwierdziła, że tylko takie świeczki miała w domu.

Bardzo lubię Kasię. Naprawdę, spotkania z nią sprawiają mi prawdziwą przyjemność, bo z nią nie można się nudzić.


:)

 

 

Komentarze
MEGUSTA : złapał bym przypadkiem takiego barana to by prętem po nerach prędko...
Durante : Taki zerwany kwiatek mógłby okazać się bardzo kosztownym prezent...
SolitaryAngel : :) Swoją drogą kradzione kwiatki też dostawałam kiedyś.. Myśle,z...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły