Trucizna życia
Unoszący się fetorWszechowładniające obrzydzenie
Na widok obłudy
Krzątającej się wszędzie
Nienawiści zamieszkałej w każdym umyśle
Zazdrości niszczącej ukrycie
Codzienny dzień bojem jest
A życie ciągłą wojną staje się
Nie znając już umiaru
Wciąż dążąc do wygrania
Zmierzają istoty ziemskie
Do zmarnowania
Chwil życia czarownych
I Kończą swój żywot marnie
Tak jak w zakłamaniu rajskiego ogrodu
Skosztowali go potomkowie już nie istniejacy