Wchodzisz tu jak przez futrynę bez drzwi. Widzisz moje zdjęcia, prawie jak
wte ramce postawione na komodzie. Jest cisza... nie ma mnie tutaj. Na stole
stoi wazon a w nim biała róża. Pod wazonem jest list. Bierzesz go bez
zastanowienia i zaczynasz czytać nabazgrane piórem słowa. Witam Cię serdecznie
Nieznajomy .Spodziewałam się, że tu przybędziesz i zostawiłam dla Ciebie list
na stole a róża ... hmm jest wyjątkowa, biała, nieskażona . To ona pochłania
moją samotność którą rozlewam w kroplach łez po stole. Samotność, która jest
moim jedynym prawdziwym przyjacielem... nigdy mnie nie opuszcza. Raz przybija
gwoździami do podłogi a na drugi raz każe walczyć .Jeśli znajdziesz kilka słów
dopisz się do tego listu, będę wiedziała że tu byłeś. Jak widzisz w tym domu
nie ma ścian. Są tylko zdjęcia, trochę słów i trochę sztuki.... No i ten wielki
piec, do którego dorzucasz swoje miłe komplementy. Robi się ciepło w
pomieszczeniu.Mija czas, wskazówki się kręci w koło. Pojawia się postać ze
zdjęć, których pełno w koło, ale Ciebie już nie ma... spóźniłam się kilka
minut... a może nawet tylko kilka sekund[...]Stoję i trzymam w rękach otwarty list,
parzę na kwiat i myślę...[...]Ile róża ma płatków tyle różnych cech we mnie
kryje się[...]Kim ja właściwie jestem? Nie potrafię zinterpretować samej
siebie.Kiedy potykam się już nie jestem tym samą, najszczęśliwszą na świecie,
która odnosząc sukcesy łapie wiatry w skrzydła. Być idealnym jak róża w swej
piękności nie mieć kolców to dla mnie niedościgniony ideał. Ja kolców mam
wiele, ale potrafię być delikatna jak płatek w odpowiednim momencie... Pięści
mam ze stali jak wojownik gotowy oddać życie dla dobra własnych racji. Lecz
każda łza rozpuszcza we mnie stal a zastygnięta krew zaczyna płynąć pompowana
przez poszarpane serce. Zadaje sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje[...]?
Każdy ma czas, aby to odkryć... ja już wiem... Ból zadany przez kolce nie sprawia
takiego cierpienia jak zgniecione płatki róży.